sobota, 1 grudnia 2012

I znowu "Skrzydła Anioła" XD


Idąc do domu Jack cały czas myślał o Alex. Zastanawiał się, jak nieznajoma dziewczyna sprawiła, że zaczął z nią normalnie rozmawiać...
- Ma w sobie to coś – odezwał się Anioł.
- To zaś ty.. bardziej namieszać nie mogłeś?
- Jak namieszać? Powinieneś mi dziękować. Bo kto sprawił że się poznaliście? No?
- Ten sam który sprawił, że wyszedłem na idiotę. Dziękuje.
- Hmm... Niby wyszedłeś na idiotę a jutro jesteś z nią umówiony.. niezłe rozumowanie.
- No ok... Może nie do końca idiotę ale... Mogła sobie pomyśleć że jestem stuknięty, że nieudolnie próbuje ją poderwać a chce spotkać tylko dlatego, żeby znowu się ze mnie pośmiać.
- Oj tam, nie histeryzuj. Słuchaj się mnie a daleko zajdziesz.
- Ta.. Podnoś sobie swoją i tak wygórowaną samoocenę jeszcze bardziej..-  powiedział. Anioł, Wzruszył ramionami, uśmiechnął się i zniknął zostawiając Jacka samemu sobie.

Poza tym. Byłam sobie dzisiaj u fryzjer.. masakr jakaś T.T nie wiem jak ja się na ulicy pokarze.. Ona nie rozumie prostych poleceń.. mówię jej długa, gruba grzywka na bok a ona mi króciutkie coś zrobiła.. i po co było to zapuszczanie? sama mi ostatnio kazała to nie, lepiej było zaś obciąć -.-"

poniedziałek, 19 listopada 2012

"Skrzydła Anioła" Fragment dalszy :D


Stało się. Stoi przed szkołą. „No to mam przechlapane” pomyślał. Ale nie da się tego ominąć. Niestety. Wchodzi do budynku. Nikogo nie zna, nie wie gdzie iść. Jest przerażony.
- I co, jest tak źle? - pyta się Anioł. Zjawił się ni z tego ni z owego. Jack prawie podskoczył ze strach.
- Byłbyś łaskaw mnie nie straszyć? - odpowiada poirytowany.
- No dobra dobra, ale to nie odpowiedz na pytanie. Więc?
- Nie no jest cudownie. Nikogo nie znam, nie wiem gdzie iść, nie wiem nic. Jest wręcz super! Zadowolony?
- Po pierwsze, jeśli nie chcesz, żeby ludzie wzięli cię za idiotę już pierwszego dnia to mów ciszej. Po drugie, w czym problem? Spytaj się kogoś gdzie jest sala 22 i po problemie. Na przykład tamtej dziewczyny. - pokazał ją palcem. Stała sama. Miała czarne włosy i bladziutką cerę. Wysoka i szczupła. Miała założona czarną, dopasowaną i sięgającą przed kolano sukienkę.
- No chyba Cię porąbało ! - szepnął Jack z irytacją
- Uwierz mi, spytaj ją.
- Wkoło jest jakieś 400 osób a ja muszę zagadywać najładniejszą dziewczynę jaką widziałem? Ja? Prędzej ona ucieknie niż mi odpowie. Albo ja zapadnę się pod ziemie.
- Ej, popatrz na siebie. Wyglądasz super. Dasz rade. A teraz idź. - powiedział i zniknął.
Jack nie wyglądał źle. Miał dłuższe czarne włosy, bardzo ciemne oczy, był blady jak ściana
i wysoki. Miał na sobie biała koszule i czarne spodnie jak od garnituru. Był bardzo przystojny.
„Co ja z nim mam...” pomyślał tylko, po czym ruszył w stronę dziewczyny.
- Hej.. – zaczął nieśmiało. Dziewczyna popatrzyła na niego swoimi wielkimi czarnymi oczami i uśmiechnęła się. - Czy.. nie wiesz może gdzie jest sala 22? - spytał. Dziewczyna zachichotała.
- Tak się składa że wiem. Za Twoimi plecami. - powiedziała z uśmiechem. „I co, zadowolony? Zrobiłem z siebie idiotę. O to Ci chodziło?” pomyślał tylko.
- Oh.. przepraszam... nie zauważyłem... yyy... Lepiej już pójdę. - powiedział czerwieniejąc. Już chciał odejść gdy dziewczyna zaczęła mówić:
- Idziesz do Sali 22? Będziemy chodzić razem do klasy. Tak się składa, że łatwo się mnie nie pozbędziesz. - i uśmiechając się weszła do sali. „No pięknie..” pomyślał Jack. W tym momencie pojawił się Anioł.
- No widzisz, nieźle sobie poradziłeś. - zaczął.- Trzeba było zapytać ją o imię..
- Nieźle? Dziewczyna ma mnie teraz za ślepego idiotę albo uważa że to nieudolna próba podrywu..
- Nie będzie źle. Ej, trochę więcej wiary w siebie. A teraz właź do klasy. I spytaj piękną nieznajomą o imię.
- Zaczynasz mi działać na nerwy… - odpowiedział Jack po czym wszedł do sali.
Pomieszczenie było pełne uczniów. Na oko – tyle samo chłopaków i dziewczyn. Poszukał jej wzrokiem. Jest. Siedzi sama w ostatniej ławce. „No idź tam” usłyszał. „Zamknij się już” pomyślał. Ale poszedł. Dziewczyna spojrzała na niego z uśmiechem. „Boże, co ja wyczyniam..” Usiadł obok niej.
- Wolne prawda?
- Hmm.. być może.. – zaśmiała się – Jasne, siadaj.
- Wiesz.. tak się zastanawiałem.. zdradzisz mi swoje imię?
- Jestem Alex.
- Miło mi. Jack. - odpowiedział chłopak z uśmiechem. „Tak trzymać” usłyszał. „Czy ja Ci nie mówiłem, że masz się zamknąć?”. - Więc.. powiesz coś o sobie? - i zaczęli rozmawiać.
Alex uwielbiała pisać wiersze, opowiadania, teksty piosenek. Kochała śpiew i taniec. Uczyła się wielu języków. Ma w domu kota, którego nazwała Bezimienny. Wytłumaczyła, że nikomu nie chciało się wymyślić imienia. Miała świetne poczucie humoru.
On nie miał za wiele do powiedzenia. Lubił grę na gitarze, śpiew, czytanie.. I nic więcej. Nie chciał mówić o rodzicach, nie teraz. Ale mimo to nawiązał się dość długa dyskusja, którą przerwał wychowawca wchodzący do klasy. Jack wiedział, że zaraz nadejdzie moment, którego obawiał się najbardziej – przedstawienie się klasie.
I tak się stało. Po omówieniu regulaminu, systemu oceniania itd. Wychowawca kazał każdemu po kolei wychodzić na środek i przedstawiać się.
Pierwsza była blondynka – istny plastik. Gdy mówiła, jaka to jest inteligentna, słychać było szmery w klasie a Jack wymienił z Alex znaczące spojrzenia. Poza tym jej zainteresowania to prowadzenie bloga o modzie, czytanie oraz słuchanie muzyki. „Nieźle się zaczyna” pomyślał Jack.
Następna była typowa rockowa dziewczyna. Była ubrana cała na czarno i miała czerwone włosy. Nie mówiła o sobie za wiele. Sprawiała wrażenie nieśmiałej co kontrastowało mocno z pozorami jakie stwarzała.
Potem jeszcze kilka całkowicie niewyróżniających się dziewczyn, jedna maniaczka Japoniii ostatnia, typowa sportowa dziewczyna. Potem faceci Większość sportowców. Napakowani kolesie którzy uważają ze wszytko im wolno. Dwóch kujonków, trzech metalowców. I wreszcie przyszła kolej na niego.
Wyszedł niepewnym krokiem na środek.
- Więc.. nazywam się Jack.. Lubię grę na gitarze, czytanie.. no i to chyba wszytko..- powiedział i ruszył w stronę ławki
- Przed chwilą byłeś bardziej rozmowny – szepnęła Alex
- Wiesz.. jestem dość nieśmiały.. płoszy mnie tłum..
- Popracujemy nad tym – odpowiedziała z uśmiechem. Również się uśmiechnął.
Gdy wszyscy się przedstawili, nauczyciel podał jeszcze plan lekcji i wszyscy mogli rozejść się do domu. „Ej, zapytaj czy się z tobą nie przejdzie jeszcze chwile” usłyszał. „Po co? Zobaczymy się jutro”. „Pytaj i nie gadaj”.
- Alex.. tak się zastanawiałem.. Nie przeszłabyś się ze mną jeszcze chwile?
- Jack, z chęcią, ale nie dzisiaj.. zaraz idę do pracy..
- Pracujesz?
- Opiekuję się dziećmi sąsiadów. Ale jeśli chcesz, możemy iść jutro po szkole.
- Jasne, nie ma problemu. Powodzenia w pracy. - powiedział i ruszył w stronę wyjścia.

sobota, 17 listopada 2012

"Skrzydła Anioła"

Jednak musiałam dodac :P Dam wam KAWAŁEK PIERWSZEGO ROZDZIAŁU tego opowadania. Wiem, namieszałam z nim bo dodawalam fragmentu urywkami .. ale juz nie bede :D


Prolog

Jak wiadomo, nad każdym z nas czuwa Anioł Stróż. Jeden i niepowtarzalny. Jest z nami zawsze. Broni nas, chroni od zła i od pokus tego, który jest złem.. Ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się, gdy ominęło was jakieś niebezpieczeństwo, czy to Jego zasługa? Powiedzmy, ze w ostatniej chwili zauważyliście nadjeżdżający samochód i cofnęliście się. To Anioł zadziałał. Może nie usłyszeliście jego głosu, który mówi „Ej Ty! Patrz na lewo!”. Ale to on zwrócił naszą uwagę. Tego nie da się logicznie wytłumaczyć. W to trzeba uwierzyć.

I

Tego dnia Jack obudził się z typowym dla siebie pesymizmem. „Kolejny beznadziejny dzień” - pomyślał. Już dawno stracił nadzieję na to, że spotka go coś dobrego. Nawet nie starał się szukać szczęścia. Uważał to za zbędne. Przez 15 lat był on radosnym chłopakiem. Zawsze uśmiechnięty, otwarty, optymistycznie nastawiony do życia. Jednak potem wszystko się zmieniło. Czemu?
Wszystko przez zdarzenie sprzed roku. Jechali do dziadka na urodziny. Był 23 października. Padało, wiał silny wiatr. Rodzice sprzeczali się o coś na przednich siedzeniach. Jack tylko siedział z siostrą i słuchał. W pewnym momencie usłyszał krzyk matki „Boże Kochany, Austin, uważaj!” po czym huk. Film mu się urwał. Gdy się obudził, był w szpitalu. Nad nim czuwali dziadkowie. Pytał o rodziców, o siostrę. Nikt nie chciał mu nic powiedzieć. Ale po kilku próbach dowiedział się. Jego nie żyją. Było zderzenie czołowe z tirem. Rodzice nie mieli szans a siostra zmarła zaledwie godzinę temu. Zbyt dużo obrażeń jak na czterolatkę. On sam ledwo uszedł z życiem.
Od tej chwili Jack zamieszkał z dziadkami. Zamknął się w sobie. Nie chciał z nikim rozmawiać. Niejeden psycholog próbował do niego dotrzeć, jednak wszelkie starania poszły na marne. Nawet z członkami rodziny nie chciał rozmawiać. Od czasu do czasu się odezwał. Nic więcej. Jednak pewnego dnia babcia przyłapała go jak mówił sam do siebie. Na pytanie co robi, rzucił tylko: „Rozmawiam z moim Aniołem Stróżem. Tylko on mnie rozumie”. Od tej chwili babcia często widziała go w takiej sytuacji, ale nigdy o nic nie pytała. Nie chciała bo wiedziała, że i tak nie odpowie.
Teraz, gdy minął rok od wypadku, choć Jack ma już 16 lat, dalej jest strasznie małomówny i zamknięty w sobie. Jednak częściej rozmawia z kimkolwiek niż na początku. Wszyscy mają nadzieje, że już za niedługo będzie tak samo radosny i otwarty jak dawniej.
Dzisiaj, kiedy zaczął się rok szkolny, musi się przełamać. Przed nim pierwsza klasa liceum. Nowa szkoła, nowi nauczyciele, nowi znajomi. Będzie mu ciężko.
Jack usiadł na łóżku zdołowany. „Nie dam rady...” pomyślał.
- A właśnie że dasz – odezwał się głos. Jego anioł usiadł koło niego.
- Skąd Ty to możesz wiedzieć... - Odburknął.
- Wiesz, znam Cię dość dobrze. I wiem że sobie poradzisz. No chyba ze usiądziesz w kącie i zaczniesz płakać, wtedy nie ma mowy. Ale jeśli już wyjdziesz z domu, będzie dobrze.
- Nie jestem pewny... Tam będzie co najmniej 30 nowych osób i to tylko w klasie a co dopiero w szkole.. nowi nauczyciele.. nie wiem co myśleć.. Znasz mnie przecież. Wiesz jaki jestem. Więc ..
- Zaufaj mi a dasz sobie radę. Słuchaj tego co mówię ok?
- No ok.. chyba nie mam wyjścia.. nie odpuścisz tak łatwo.
- Coś nie jesteś do tego przekonany. Czy kiedykolwiek cię zawiodłem?
- No niby nie..
- Więc słuchaj mnie, nie masz podstaw żeby mi nie wierzyć – odpowiedział. Uśmiechnął się i zniknął. Jack zaczął rozmyślać. Może i Anioł ma racje? W sumie.. zawsze mu pomagał, i nigdy nie wyszło mu to na źle.. Zobaczymy.

Tak wgl to mam nowego bloga. podobny do tego, jednak tam będa tylko i wyłącznie opowiadania, teksty itd. a Tu jest tez cos o mnie :D Wiec nowy blog: W pogoni za marzeniami :) zapraszam do czytania, komentowania, obserwowania.. itd :)

Tak wgl to skończyłam dzisiaj caly pierwszy rozdzial :D w końcu.. ma on chyba troszku ponad 5 stron :D jest tam historia Alex, Jack'a i wgl wiele wiele innych :D

piątek, 16 listopada 2012

Zaś była przerwa..

Zaś byla przerwa, potrwa jeszcze przez weekend ale potem zas będą notki. U mnie było ciężko. nauka,zarwane noce, dużo zajęć więc nie miałam jak pisac. Przepraszam. Ale poprawie sie i juz w poniedziałek wstawie cos nowego :D

środa, 7 listopada 2012

Nowość, Sai jest podjarana :D

Uwaga..! Razem z Chiko zakładamy zespół :D narazie w sumie duet potem moze to rozwiniemy! aaa Sai sie cieszy :D Pojawi się też oficjalny blog jednak musimy ustalić więcej szczegółów, dograć się, i wymyślić lepsza nazwe (aktualna: "SaiChi" od Sai i Chiko) XD no ale.. wiele przed nami! Będę was informować na bieżąco :)

A i tekst dnia: "Myślałam że mnie kąp prądnie!" XD przejęzyczenie Koral (zamiast "prąd kopnie") :D

niedziela, 4 listopada 2012

Takie o cos..


„Dizś jest mój dzień” pomyślała. Byli umówieni na spacer. Przyszedł po nią punktualnie o 1600. Poszli do miejsca, które niegdyś tętniło życiem. Teraz to marne jeziorko z zamkniętą kawiarnia i miejscem po basenie. Usiedli na ławce. Po chwili zapadła cisza. „Teraz albo nigdy” – pomyślała. Zaczęła:
- Słuchaj.. nie wiem jak Ci to powiedzieć.. Jesteś ode mnie starszy nie o rok wiec dla Ciebie może jestem dalej gówniarą a to co powiem jest dziecinne ale.. kiedy Cię widzę, to moje serce nagle przyśpiesza a w głowie kłębią się tysiące myśli.. Gdy z Tobą rozmawiam, mam wrażenie że na świecie nie ma nikogo oprócz nas.. ja chyba się w Tobie zakochałam.. – popatrzyła na niego. Chłopak był zdziwiony.
- Nie wiem za bardzo co mam powiedzieć.. – zaczął
- Nie musisz mówić nic. Zostawię Cię z tym. Jak będziesz chciał.. odezwij się.. – powiedziała po czym wstała i odeszła. Czekała dzień, drugi, kolejny i nic, a kiedy już traciła nadzieję, przysłał jej wiadomość „Spotkajmy się. 1600 tam gdzie ostatnio”. Poszła. On już tam czekał.
- Hej.. – przywitała się niepewnie. Usiadła na ławce obok niego. Po chwili ciszy on zaczął mówić:
- Słuchaj przemyślałem to co mówiłaś i.. chce dać Ci szanse. We mnie tli się iskierka uczucia do Ciebie. Teraz oboje musimy postarać się ją rozpalić. Co Ty na to? – Popatrzył na nią. Dziewczyna nie odpowiedziała. Na jej twarzy zawitał szczery i promienny uśmiech, pierwszy raz od tygodnia. Przytulił ją. Teraz oboje wiedzieli, ze wszystko pójdzie po ich myśli.

piątek, 2 listopada 2012

Aktualności : )

Więc uzupełniłam karty i zamierzam zrobić oddzielny dział z przemyśleniami : )
Karty: Anime i Inne moje strony : )
Przemyślenia: pierwszy temat to wiara i będzie to dodane jak nie dzisiaj to jutro : ) zobaczymy : )
Pytania: http://Saii.odpowie.pl

No i jestem mam jeden tekst:


Na jej twarzy było widać cień uśmiechu, lecz łzy skutecznie go maskowały. Chciała się uśmiechać, być wesoła jak dawniej. Ale nie mogła. Już nie potrafiła być prawdziwie uśmiechnięta. Czemu? Dobre pytanie. Dużo się zmieniło. Wiele osób ją poraniło, wiele przeszła. Od tamtej pory zakłada maskę. W szkole nikt nie wie, jak jest naprawdę. Nikt nie wie, że gdy tylko wraca do domu, jej uśmiech znika, a na jego miejsce pojawiają się łzy. Nie ma dnia, żeby było inaczej. I kto by pomyślał że tak silna dziewczyna w końcu się załamie..

niedziela, 14 października 2012

kolejne krótkie coś


Wiesz jak boli każde Twoje „Kocham Cię”? Wiesz jak boli to, że nie mogę wywołać uśmiechu na Twojej twarzy, dać Ci szczęścia, spełnić marzenie, choć tak bardzo tego chce? Cholernie boli. Może ta mała dziewczynka nie dorosła jeszcze do miłości, do okazywania uczuć? Może ona dalej czeka na księcia z bajki mając na wyciągnięcie ręki kogoś, kto będzie traktował ją jak księżniczkę? Może po prostu nie zasłużyła na taka osobę jak Ty? Może się boi? Ale ja wiem jedno. Ranie Cię. Cholernie Cię ranie już kilka miesięcy. Jestem samolubem, który chce Cię zachować dla siebie jednocześnie nie dając Ci szczęścia. Ale wiem jeszcze coś. Musze przestać. Albo się odważę, zaryzykuje, zdecyduje, albo zniknę z Twojego życia..

sobota, 13 października 2012

Fragment opowiadania "Skrzydła Anioła"


Poszli do cukierni. Nie obyło się bez wygłupów po drodze. Zjedli lody i wrócili do parku. Los chciał, że nie było oprócz nich nikogo. Usiedli na ławce. Powoli zaczynało się ściemniać. Puścili muzykę. Nagle Jack zapragnął podzielić się z nią swoimi tanecznymi umiejętnościami. Zaczęli tańczyć. Jednak po chwili śmiech zaczął im to uniemożliwiać. Usiedli z powrotem ale tym razem na trawie. Jack popatrzył na nią. Siedziała bokiem. Dopiero teraz zaczął się zastanawiać skąd w nim tyle odwagi, otwartości, dlaczego przy niej czuje się inaczej, lepiej. Ona działała na niego jak.. nawet nie wiedział do końca jak to określić. To wyglądało tak, jakby samym pojawiania się „wycinała” smutek i złe wspomnienia, a gdy tylko odchodzi „wkleja” je z powrotem na to samo miejsce. Nie miał pojęcia jak to robiła. Przecież znają się.. dwa dni.
- Co tak patrzysz? – spytała po chwili.
- Po prostu.. zamyśliłem się. I chciałem ci podziękować.
- Za co?
- Za wszystko. Przy tobie znikają smutek i złe wspomnienia, mogę się otworzyć i znowu żyć jak dawniej. Przynajmniej przez chwile. Póki jesteś przy mnie.
            Posiedzieli jeszcze chwile po czym Jack odprowadził Alex do domu. I od tej pory się zaczęło.
           

środa, 10 października 2012

coś krótkiego..

Tak przy okazji te krótkie teksty możecie znaleźć na stronie na facebooku. No a teraz na temat. Oto teksty:

Na ustach uśmiech a w sercu ból. Wszyscy patrzą na roześmianą dziewczynę, pełną entuzjazmu, chęci do życia, a nie wiedzą, co dzieje się w jej wnętrzu. Żal, smutek, rozczarowanie.. wiele emocji. Nikt nie pomyśli, że jej życia powoli się wali. Coś się kończy, coś się psuje..  Albo nikt się nie interesuje, albo jest tak wyśmienitą aktorką..

A miało być tak pięknie. Nasza przyjaźń miała przetrwać wszystko. I co? Nic. Rozpada się. A my nie mamy siły tego ratować. Tracimy wiarę w to że się uda, że to ma sens. Cały czas wierzyłam że chłopak i dziewczyna mogą się przyjaźnić.. jednak chyba się myliłam. Tylko czemu? Co było nie tak?  Czemu z tego co było, z bezgranicznego zaufania i świetnych relacji nagle nie ma nic? Nie wiem. Ale boli. Pewnie nie tylko mnie..

Byli szczęśliwi. Chodzili wieczorami na spacery, tańczyli w deszczu, po raz pierwszy pocałowali się nad wodą przy zachodzie słońca, spędzali ze sobą każdą wolną chwile i kochali się ponad życie. Wszystko jak z bajki. Jednak jedna chwila wszystko zepsuł. Jeden wyrok. Rak. Zostały jej max 3 miesiące. Nie powiedziała mu. Nie chciała go martwić. Pewnego dnia po prostu nie odebrała telefonu, nie odpisała na sms. Martwił się. Poszedł do niej. Dowiedział się prawdy. Nie chciał uwierzyć. Zostawiła list w którym napisała „Kochanie, wiem że teraz będziesz na mnie zły. Masz prawo. Po prostu nie mogłam Ci powiedzieć. Chciałam, żebyśmy te ostatnie chwile spędzali jak gdyby nigdy nic. I tak było jak w bajce. Chwile z Tobą.. to były najlepsze momenty mojego życia. Czułam się jak księżniczka. A teraz.. teraz już mnie nie ma. Ale taki książę jak Ty znajdzie drugą połowę już za niedługo. Kocham Cie. Będę zawsze przy Tobie, pamiętaj.”




wtorek, 9 października 2012

Wróciłam.

Wróciłam z nową energią, nowymi pomysłami (niestety nie na opowiadania) no i ogólnie..  nowa ja :P Mam nadzieję że już nie będę musiała robic przerwy ^^

Mam nowe pomysły. Oto one:
- Postanowiłam nagrać cover jakiejś piosenki. Najprawdopodobniej na pierwszy ogień pójdzie "Mały książę i Róża"bądz "Almost Lover". Podobają mi się te piosenki i bardzo dobrze mi się je śpiewa ^^ No ale, zobaczymy jeszcze.
- Chce zmeinić coś w wyglądzie. To co jest, jest już stare i.. dziwne.. moze kolorystyka, moze tlo.. nie wiem.
- Chce dodać nowa zakładkę o moich przemyśleniach na dany temat. Możecie mi podpowiadać bo sama nie wiem czy długo to pociagne ^^
- Zaktualizuje stare karty. 

No i to chyba tyle.. macie jakieś pomysły na zmiany? Piszcie śmiało :D

niedziela, 16 września 2012

Przepraszam ale na jakiś czas zostawiam pisanie na blogu.. nie mam zbytnio czasu, skończyły się pomysły.. ale wrócę, obiecuje. Tylko nie wiem kiedy..

poniedziałek, 10 września 2012

"Las"

Na dzisiaj dla odmiany wiersz.. troszku schizowy no ale.. zapraszam do czytania : )


„Las”
 
Słychać szelest
Cichy trzask
Huczy sowa
Wieje wiatr
Nagle świst
Nagle trzask
Ktoś ucieka

Młoda dziewczyna
Lat może z szesnaście
Po lesie biegnie
Gdy północ dochodzi
Próbuje się schować
Lecz wszystko na darmo
Ogarnia ją strach

Trzech młodych mężczyzn
Dwóch z nożem w ręku
Próbuje dopaść zagubione dziewczę
Ona ucieka
Oni ją gonią
A wszystko wokół jakby zamiera
Gdy jeden złapał dziewczynę

Upadła na ziemię
On ciałem ją przygniótł
A w lesie szyderczy rozległ się śmiech
Wszyscy wpatrzeni
Co teraz będzie?
Czy skrócić jej chce
I tak krótki żywot?

Lecz on nim to zrobi
Zabawić się chce
Zaczyna ją szarpać, poniżać
Dziewczyna krzyczy
Bronić się próbuje
Lecz wszystko na darmo
Siły jej brak 

Chłopak odebrał jej skarb najcenniejszy
A teraz wykonać pragnie swój plan
Szarpnął za włosy
I głowa już w górze
Jeden ruch nożem
Historia skończona
Żegnaj

sobota, 8 września 2012

Mały fragment i cos ogolnie..

Jejku.. aż przykro patrzeć jak statystyki spadają.. nie mam czasu ani pomysłu na pisanie.. ostatnio tylko sklecilam jakis krotki fragment ale.. nie wiem czy to sie  czegoś nadaje. oto on:


Poszli do cukierni. Nie obyło się bez wygłupów po drodze. Zjedli lody i wrócili do parku. Los chciał ze nie było oprócz nich nikogo. Usiedli na ławce. Powoli zaczynało się ściemniać. Puścili muzykę. Nagle Jack zapragnął podzielić się z nią swoimi tanecznymi umiejętnościami. Zaczęli tańczyć. Jednak po chwili śmiech zaczął im to uniemożliwiać. Usiedli z powrotem ale tym razem na trawie. Jack popatrzył na nią. Siedziała bokiem. Dopiero teraz zaczął się zastanawiać skąd w nim tyle odwagi, otwartości, dlaczego przy niej czuje się inaczej, lepiej. Ona działała na niego jak.. nawet nie wiedział do końca jak to określić. To wyglądało tak, jakby samym pojawiania się „wycinała” smutek i złe wspomnienia, a gdy tylko odchodzi „wkleja” je z powrotem na to samo miejsce. Nie miał pojęcia jak to robiła. Przecież znają się.. dwa dni.
- Co tak patrzysz? – spytała po chwili.
- Po prostu.. zamyśliłem się. I chciałem ci podziękować.
- Za co?
- Za wszystko. Przy tobie znikają smutek i złe wspomnienia, mogę się otworzyć i znowu żyć jak dawniej. Przynajmniej przez chwile. Póki jesteś przy mnie.


Poza tym.. w szkole jest fajnie (nie wiedzialam ze kiedykolwiek to powiem..) ale na serio. Jakoś się bardziej zżyliśmy ze sobą. Moze dlatego że to ostatni rok w gimnazjum..
Zaczęłam tańczyć w wyższej grupie :D Zamiast w Juniorka jestem w Teatrze Tańca Revolta. Dzisiaj pierwszy trenieng.. jest cieżko.. styl calkiem dla mnie nowy, mam poobijana całą prawą strone ciała ale warto :) Jest o wiele lepsza atmosfera ^^ Ciesze sie i ma nadzieje że dam rade : )
No i to chyba tyle narazie.. Mam nadzieje ze zaczne szybko cos pisac..

poniedziałek, 3 września 2012

Przepraszam..

Przepraszam Was że ostatnio nie pisze lub jak już coś dodam to totalnie bez sensu ale.. Nie wiem jakoś nie mam weny, natchnienia, pomysłu.. No niczego.. Nie potrafię sie ogarniac na tyle zeby coś napisać. Ale obiecuje ze za niedługo będzie coś nowego. Potrzebuje po prostu czasu..

sobota, 1 września 2012

No i w domu..

Wróciłam do domu.. Z jednej strony szkoda bo na wsi jest fajnie ale z drugiej.. już sie nie moglam doczekać ^^ w koncu tu mam znajomych i wgl :) A juz dzisiaj wieczorem spotkanie ^^ Super :P

Ok ja sie biore za rozpakowywanie :) Jutro napisze coś wiecej ^^

wtorek, 28 sierpnia 2012

wycieczka ^^ Kierunek - Folusz i Dębowiec :D

W niedziele (wiem, szybko dodałam wpis XD) byliśmy na wyjeździe ^^ Ja z siostra i rodzicami, kuzyni z rodzicami i znajomi rodziców z dziecmi ^^ Jej było super :D

Najpierw pojechaliśmy do Fish baru i Foluszu (nie mam pojecia czy tak to sie odmienia XD). Ale tam zeby sobie zjeść rybe trzeba było ją złowic ^^ znaczy niby nie trzeba ale.. tak zawsze lepiej :)



Na pierwszym zdjeciu próbuje jakoś złowić tą rybe.. I po wielu trudach (ponieważ ryba nie raz mi sie zrywała..) w końcu złapałam jedną (i jak sie potem okazało) największoą szuke ^^

Potem byliśmy na lodach, na boisku do siatkówki (bo kuzyn piłke zabrał), z Małym na placu zabaw.. I na godzinę 15 pojechaliśmy na mszę do Dębowca do Bazyliki. Wyglądała ona tak:


Akurat trafiło się nam, ze na ta msze przyjechały Góraleczki ^^ Młodziutkie dziewczyny, nie starsze ode mnie ale jak śpiewały O.O Jedna miała taki głos że bez mikrofonu ją było słychać strasznie głosno w całej bazylice a ona wcale taka mała nie była.. ale ona wymiatała..

W środku w bazylice był śliczny boczny ołtarz. Oto on:




Potem na lewo od bazyliki było źródełko z wodą. Za tym była dróżka prowadząca do postaci Matki Bożej z dziećmi. Koł tego były tabliczki z orędziemy. Wszytko wygladało mniej wiecej tak:






No i to by było na tyle.. Miłego dnia :D

sobota, 25 sierpnia 2012

"Skrzydła Anioła" kolejny fragment

Mam dla Was kolejny fragment "Skrzydeł Anioła". Mam nadzieje ze sie spodoba :D


Jack poszedł na górę. Podszedł do biurka za którym stała gitara. Nie ruszył jej od dnia wypadku..
- No na co czekasz? Bierz i graj.
- Nie.
- Czemu? Przecież tak to uwielbiałeś.
- I dalej uwielbiam.
- To w czym problem? Boże.. I weź tu zrozum człowieka.. No nie da się.. Za Chiny za Japonię..
- To proste. Zbyt dużo wspomnień. Pamiętasz? Zawsze grając usypiałem moją siostrę. - głos zaczął mu się łamać – Często w niedziele wieczorem siadaliśmy wszyscy w salonie i śpiewaliśmy. A ja grałem. To boli.. - łzy spłynęły mu po policzku.
- Wiem. Ale.. może spróbuj? Słuchaj, nie możesz ciągle żyć tylko wspomnieniami. Owszem, są one ważne, ale trzeba się niekiedy od nich odciąć. Kochasz grę na gitarze i wychodzi ci to super. Więc graj. Nie przejmuj się wspomnieniami. Teraz myślisz że nie dasz rady. A co jeśli twoim powołaniem jest gra na gitarze? Jeśli rzucisz to teraz, nie dowiesz się, a kiedyś będziesz żałował. Więc bierz tą gitarę i graj.
- Ale.. ja nie mogę.. nie jestem jeszcze na tyle silny..
- Zostań z tym sam, przemyśl to. Ale jeśli chcesz iść do przodu, być szczęśliwy, musisz zacząć od tych prostych rzeczy. - skończył Anioł i zniknął. Jack zaczął myśleć. Zastanawiał się, czy da rade grać, czy jest na tyle silny, czy sobie z tym poradzi. Zaczął wspominać te niedzielne wieczory. Wtedy był szczęśliwy. „Może grając, znowu poczuje to ciepło?”. Wziął gitarę. Nastroił. „Dasz sobie rade, to tylko gra” powtarzał w myślach. Zagrał pierwsze akordy. Przerwał. „Nie dam rady..”. „Zrób to dla rodziców, dla siostry” usłyszał. Grał dalej. „Widzisz, dajesz rade”. Miał przed oczyma wizje tych wieczorów. Ogarnęło go ciepło. Poczuł wyraźnie ich obecność. Poczuł jak tata chwyta go za ramie. Słyszał jak mówi „Dasz sobie rade” tak jak wtedy, gdy dopiero się uczył. Skończył. Łzy spływały mu po policzkach.
- Jednak dałeś rade. Wygrałeś walkę ze wspomnieniami. Teraz już możesz wszystko. - usłyszał cichy głos swojego Anioła.

piątek, 24 sierpnia 2012

coś o Koreańskim + wyjazd do miasta XD

Jejku.. co to wczoraj był za dzień XD pomijając granie w siatkówkę przez łot niedopąpowaną piłką do nogi czy granie w piłkę w pisaku jak te dzieci to.. kupiłam sobie kasiążkę do nauki Koreańskiego! <3 Wygląda to tak:




jest to ksiazka i 2 płytu CD z nagraniami :D w ksiązce najpierw jest gramatyka z ćwiczeniami a potem lekcje i ciekawoski o Korei ^^ Kosztowało mnie to 34,90 zł w Empiku :) Super :D Mam w planach opanować to (nie wiem ile mi zejdzie ale to opanuje) a potem zabrać się za Japoński ^^ Będzie ciekawie :D

A co do wyjazdu na miasto.. było fajnie :D 30 min czekania na przytanku bo nie miałysmy nic lepszego do roboty, Gabi malowała paznokcie czekając na autobus, tradycyjnie poszłyśmy na ciabate.. fajnie było ^^ Mam jedna fotke:

Oto i malowanie paznookci na przystanku XD


No i to chyba tyle na dzisiaj.. Dalej pisze "Skrzydła Anioła" (narazie ma to 4 strony) no i.. tyle..

Do potem ^^

środa, 22 sierpnia 2012

Fragment opowiadania "Skrzydła Anioła"

Mam nadzieje że sie spodoba :D

Stało się. Stoi przed szkołą. „No to mam przechlapane” pomyślał. Ale już za późno. Wchodzi do budynku. Nikogo nie zna. Nie wie gdzie iść. Jest przerażony.
- I co, jest tak źle? - pyta się Anioł. Zjawił się ni z tego ni z owego. Jack prawie podskoczył ze strach.

- Byłbyś łaskaw mnie nie straszyć? - odpowiada poirytowany.
- No dobra dobra ale to nie odpowiedz na pytanie. Więc?

- Nie no jest cudownie. Nikogo nie znam, nie wiem gdzie iść, nie wiem nic. Jest wręcz super! Zadowolony?
- Po pierwsze, jeśli nie chcesz, żeby ludzie wzięli cie za idiotę to mów ciszej. Po drugie, w czym problem? Spytaj się kogoś gdzie jest sala 22 i po problemie. Na przykład tamtej dziewczyny. - pokazał ją palcem. Stała sama. Miała czarne włosy i bladziutką cerę. Była wysoka i szczupła. Miała założona czarną, dopasowaną i sięgającą przed kolano sukienke.
- No chyba Cię porąbało ! - szepnął Jack z irytacją
- Uwierz mi, spytaj ją.
- Wkoło jest jakieś 400 osób a ja muszę zagadywać najładniejszą dziewczynę jaką widziałem? Ja? Prędzej ona ucieknie niż mi odpowie. Albo ja zapadnę się pod ziemie.
- Ej, popatrz na siebie. Wyglądasz super. Dasz rade. A teraz idź. - powiedział i zniknął.


Jack nie wyglądał źle. Miał dłuższe czarne włosy, bardzo ciemne oczy, był blady jak ściana
i wysoki. Miał na sobie biała koszule i czarne spodnie jak od garnituru. Był bardzo przystojny.
„Co ja z nim mam...” pomyślał tylko, po czym ruszył w stronę dziewczyny.
- Hej.. – zaczął nieśmiało. Dziewczyna popatrzyła na niego swoimi wielkimi czarnymi oczami i uśmiechnęła się. - Czy.. nie wiesz może gdzie jest sala 22? - spytał. Dziewczyna zachichotała.
- Tak się składa że wiem. Za Twoimi plecami. - powiedziała z uśmiechem. „I co, zadowolony? Zrobiłem z siebie idiotę. O to Ci chodziło?” pomyślał tylko.
- Oh.. przepraszam... nie zauważyłem... yyy... Lepiej już pójdę. - powiedział czerwieniejąc. Już chciał odejść gdy dziewczyna zaczęła mówić:
- Tak się składa, że łatwo się mnie nie pozbędziesz. Będziemy chodzić razem do klasy. -  i uśmiechając się weszła do sali. „No pięknie..” pomyślał Jack. W tym momencie pojawił się Anioł.
- No widzisz, nieźle sobie poradziłeś. - zaczął.- Trzeba było zapytać ją o imię..
- Nieźle? Dziewczyna ma mnie teraz za ślepego idiotę albo uważa, że to nieudolna próba podrywu..
- Nie będzie źle, zaufaj mi. A teraz właź do klasy. I spytaj piękną nieznajomą o imię.
- Zaczynasz mi działać na nerwy.. - odpowiedział Jack po czym wszedł do sali.


wtorek, 21 sierpnia 2012

Efekt dzisiajszych nudów :P

Po pierwsze chciałam Was przeprosić ze tak nieregularnie pisze ale jakos nie mam weny.. postaram sie dodawac posty regularnie chociaz nie wiem co z tego wyjdzie..

Dzisiaj w domu strasznie mi sie nudziło.. a jak wiadomo ja wysyłam dosc duzo lustów do ludzi z róznych krajów a co za tym idzie kopert mam pod dostatniek więc postanowiłam sobie po nich porysowac ^^ Oto co wyszło:



Są więc kopery z Death Nota, Chi's sweet home, Sakamichi no Apollon i Anothera :D Jestem ciekawa co jeszcze mi do głowy przyjdze.. XD

sobota, 18 sierpnia 2012

ok wróciłam ^^

Więc wróciłam :D I chciałam Wam opowiedzieć nad czym teraz przede wszytkim pracuje. Nie jest tylko to, ale głównie skupiam się na tym :)
Moje nowe "dzieło" będzie nosiło nazwę "Skrzydła Anioła". Będzie to o chłopaku, który od śmierci rodziców rzadko rozmawia z kimkolwiek innym prócz swojego Anioła. Więcej nie moge narazie powiedzieć :) Dam Wam kawałek wstępu.. może nie zapowiada się jakoś super, ale miejmy nadzieje że będzie dobrze :) Wiadomo, będzie jeszcze tysiąc zmin fabuły, nowych pomysłów na los bohatera, poprawek.. ale mam nadzieje że efekt koncowy będzie fajny :)

A Tu kawałek wstępu:


Jak wiadomo, nad każdym z nas czuwa Anioł Stróż. Jeden i niepowtarzalny. Jest z nami zawsze. Broni nas, chroni od zła. Ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się, gdy ominęło was jakieś niebezpieczeństwo, czy to jego zasługa? Powiedzmy, ze w ostatniej chwili zauważyliście nadjeżdżający samochód i cofnęliście się. Anioł zadziałał. Może nie usłyszeliście jego głosu, który mówi „Ej Ty! Patrz na lewo!”. Ale to on zwrócił naszą uwagę. Tego nie da się logicznie wytłumaczyć . W to trzeba uwierzyć.

środa, 15 sierpnia 2012

Przerwa

Dzisiaj niestety nic nie uda mi się napisac.. Pracuje nad nowym opowiadanie pt "Skrzydła anioła" ale nie wiem co wyjdzie. Dzisiaj ide do cioci na noc wiec raczej nic nie dodam az do jutra do wieczora bądz do piątku, zalezy.. przepraszam :(

wtorek, 14 sierpnia 2012

"Decyzja"

Witam :) Dzisiaj mam dla was opowiadanie. Może troche przydługawe, ale nie mogę go pozielić na części bo się to kupy trzymać nie będzie :P Mam nadzieje że wam sie spodoba ^^ Liczę na komaentarze z oceną ;)


„Decyzja”

Szczerze? Mam dość. Życie dawno mi się spieprzyło. Wszystko co ważne legło w gruzach. Brak dalszych planów na życie, brak celów do których mogę dążyć. Nie mam nic.
Miłość? Natalia. Kocham ją od dawna, ale ona nic do mnie nie czuje. Odrzuca mnie. No niby jesteśmy przyjaciółmi ale.. z dnia na dzień rani mnie coraz bardziej. To mnie wykańcza.
Rodzina? Phi, taka rodzina. Ciągle na mnie narzekają, ciągle robię coś źle, coś im nie pasuje. Jest tylko kochany Igorek, mój młodszy brat. Wspaniałe, nieomylne dziecko. A ja, choćbym nie wiem jak się starał, i tak będzie źle.
Przyjaźń? Fałsz i kłamstwo. Jedno wielkie wykorzystywanie. Niedawno dopiero odkryłem jakim frajerem jest mój „przyjaciel”.
Wszystko się dla mnie skończyło. Przez całe 17 lat mojego życia to wytrzymywałem. Ale już nie mogę. Zawadzam wszystkim wkoło. Sprowadzam same problemy. Lepiej będzie jak usunę się wszystkim z życia. Nie chcę już żyć. Dzisiaj. Dzisiaj to zakończę.
Najlepszy sposób – leki z alkoholem. Leków w domu pod dostatkiem bo mama ciągle na bóle narzeka, alkohol znajdę w barku. Decyzja podjęta. „pomoce” zebrane. Idę do pokoju. Mam trzy opakowanie apapu, Ibuprom, 2 butelki whisky. Starczy na pewno. Siadam na łóżku. Nagle zaczynam mieć mroczki przed oczami. Chwila.. przecież ja nawet nie zacząłem.. Ciemność ogarnia mnie coraz bardziej. Czy ja już umieram?
***
Stoję w pokoju. Obok widzę moje ciało. Wkoło porozrzucane pudełka i butelki. Nie oddycham. Czyli ja umarłem? Nawet nie pamiętam żeby zaczął cokolwiek brać..
Na dole słychać rumor. Mama wróciła. Pewnie zarz zajrzy do mnie do pokoju, żeby zobaczyć czy jestem w domu. Ciekaw jestem jak zareaguje..
Słyszę kroki na górę. Idzie. Zaraz zobaczymy..
- Michał! Jesteś w domu? Mam dla Ciebie... - w tym momencie mnie zobaczyła. Torba wypadła jej
z ręki. Pobladła. Zaczęła krzyczeć. Podbiegła do mnie i próbowała ocucić. Łzy spływały jej po policzkach. Chwila... Łzy? Przecież... nigdy bym nie pomyślał... Czyli jednak jej na mnie zależy. Z reszta, teraz to może być szok. Za parę dni jej przejdzie. Przecież ma kochanego Igorka. Młodszego i najwspanialszego syna.
Nagle widzę że wyciąga komórkę. Dzwoni na pogotowie. Przecież dobrze wie że mnie nie uratują. Uwolniłem tylko ich wszystkich od ciężaru. Ale.. ona płacze... jeszcze głośniej.. jeszcze żałośniej..
Dzwoni do ojca. Słyszę jak on się drze do słuchawki, że to nie możliwe, ze to nie może być jego syn, nie dzisiaj, nie tak. Jest zrozpaczony. Ten sam człowiek, który do tej pory tylko ganił mnie za wszytko, ciągle narzekał, nigdy nie okazała ani krzty miłości? Chwila.. na pewno nie dzisiaj? Patrzę na kalendarz/ 10 sierpnia 2012 r. Cholera! Jego urodziny! Alem sobie datę na śmierć wybrał. Prezent świetny..
Chwile później usłyszałem sygnał pogotowia. Jadą do mnie. A raczej tylko do mojego ciała, Bóg wie po co. Wpadli do domu. Zaczęli mnie reanimować. Lekarka wyprowadza trzęsącą się mamę. Do domu wpada ojciec. Wszystko dzieje się tak szybko...
najpierw przybiega do mojego pokoju. Lekarze każą mu wyjść. Biegnie do mamy. Płacze. Płaczą oboje. Nie spodziewałem się. Aż tak im zależy? Może oni na prawdę mnie kochali..
Lekarz przychodzi do ich pokoju. Powiedział, ze nie dadzą rady mnie uratować. Dzwonią po usługi pogrzebowe. Mama histerycznie płacze. Tata próbuje ją uspokoić, lecz jemu tez łzy spływają po policzkach.
Nagle do domu wpada młody. Idzie na górę. Jest zdezorientowany. Idzie do pokoju rodziców. Na pytanie co się dzieje, ojciec tylko rzuca krótko „Twój brat popełnił samobójstwo”. Młody nie chce w to uwierzyć. Drze się jak pogan, ze to nie możliwe, że ja nie mogłem umrzeć, że muszę tu być. Wybiega z domu. Gdzie go niesie? Totalny sajgon..
Przyjechali po mnie Ci z zakładu pogrzebowego. Mają mnie zabrać. Zapakowali w czarny worek. Wynoszą z domu. Mama na ten widok traci przytomność. Lekarze próbują ja ocucić. Budzi się. Dostaje szklankę wody. Jest w szoku. Boże, co ja narobiłem...
12 sierpnia. Wszyscy siedzą w domu. Panuje grobowa cisza. Ktoś puka do drzwi. Natalia. Czego ona chce? Mówi do mamy, że dawno się nie odzywałem, i przyszła sprawdzić co się dzieje. „On nie żyje” rzuca tylko w odpowiedzi. Natala pobladła. „Jak? Kiedy? Czemu? Co..” Zaczęła płakać. Mama mówi ze popełniłem samobójstwo. Pogrzeb jest jutro. Natalia ucieka. Płacze. Teraz to ona płacze przeze mnie..
13 sierpnia. Dzień pogrzebu. Godzina 13.00. Jestem wystawiony w trumnie w kaplicy. Wszyscy mogą się pożegnać.
Najpierw podchodzi mama. Mówi: „Synku, dlaczego to zrobiłeś? Dlaczego? Co robiliśmy nie tak? Kocham Cie...” Płacze. Łzy leją jej się strumieniami po policzkach..
Dalej jest tata. Ma łzy w oczach. „Synu, kocham Cie”. To jedyne co powiedział. Po raz pierwszy to od niego usłyszałem. Tylko dlaczego teraz..?
Teraz młody. „Ej, nawet sobie nie wyobrażasz jak mi Ciebie brakuje, tych kłótni z tobą. Teraz w domu jest tak cicho. Zawsze brałem z ciebie przykład, choć pewnie tego nie widziałeś.. a szkoda.. Tęsknie...” I dziękuje za wszystko” Igor? Na serio on to mówił? Ten wspaniały, nieomylny, najukochańszy Igor? Boże...
Ostatnia jest Natalia. „Wiesz co? Teraz uświadomiłam sobie jak bliski mi byłeś. Strasznie. Jak nikt. Znałeś każdą moją tajemnice. Wiedziałeś o mnie wszystko. Tęsknie. I będę tęsknić. Nie zapomnę. Bo tak bliskich osób nigdy się nie zapomina.”I płacząc odeszła.
Że co? Teraz, gdy leże w tej zasranej trumnie, zimny i sztywny, dowiaduję się, że rodzina mnie kocha i że Natalia uważa mnie za bardzo bliską osobę?! To są jakieś Żarty?! Nie no nie wyrobie... Teraz wiem że zrobiłem źle. Rodzina na serio mnie kocha, Natalia uważa mnie za kogoś bliskiego, a nawet mój „przyjaciel”, ten frajer przyszedł na mój pogrzeb. Zrobiłem głupstow. Chce żyć. Chce im to wszytko wynagrodzić. Ale za późno. Już nie ma odwrotu. Ale ja ich kocham. Chce być przy nich. Zrobiłem źle. Już koniec. Zamykają wieko od trumny.
***
Budzę się. Wokół mnie leżą pudełka z tabletkami i butelki z alkoholem. Nic nawet nietknięte. .. Patrzę na kalendarz. 10 sierpnia 2012 r. Czyli to był sen... Ostrzeżenie przed tym, co stanie się po moim samobójstwie.. Odrzucam wszystko na bok. Nie chce.
Słyszę rumor na dole. Mama wróciła. Zbiegam do niej.
- O Michał, dobrze że .. - zaczyna. Podbiegam do niej i przytulam ją.
-Kocham Cie, mamo – mówię przez łzy. Jest zszokowana ale po chwili przyciska mnie mocno do siebie.
- Też Cie kocham – mówi. Czuję jej łzy na ramieniu. Tylko tym razem, są to łzy szczęścia.


Link do opowiadania: E-tekst.pl

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Recenzja książki "Wolałbym życ"

Hej :D Przedwczoraj skończyłam czytać genialną książkę "Wolalbym żyć"


Ksiazka opowiada o mężczyźnie który.. na samym początku w swoje 20 urodziny chce popełnić samobójstwo :P Niestety nie moge powiedzieć co bedzie dalej bo książka straci elementy zaskoczenia ale.. jeśli nie zrazicie sie po pierwszych kilku stronach to wpadniecie w to na amen ^^ Ja tam miałam. Zaczełam czytac ok 21.00 to kiedy dochodziła 23.00 musiałam ją odłożyc i tak mysle "No tylko jedna strona" "No dobra ostatni list i ide spać". Aż w koncu mama przyszła i zabrała ksiazke -.- i musiałam dokonczyc rano.. Ale nie załuje.. świetna była ^^ Gorąco polecam tą ksiazke każdemu, czy komuś w moim wieku czy troche starszemu, czy dużo starszemu.. ksiazka dla każdego ^^ Pisana bardzo fajnym językiem i w niektórych momentach można pomyśleć ze troche schizowe to jest, ale ogólnie śliczne ;)

sobota, 11 sierpnia 2012

Wyjazd do Rzeszowa ^^ + Włoski ^^

Dzisiaj byłam z rodzinką (mama, siostra, ja, kuzyni 14 i 6 lat, ciocia, wujek) w Rzeszowie (Dla tych którzy nie wiedzą, jestem w Pustyniu u Babci i do rzeszowa mam ok 1h drogi ^^ ). Poszliśmy do kina. wiecie na co? Na Madagaskar 3 XD Ale było to ułożone pod Tych najmłodszych (kuzyna 6 lat i siosty - 10 lat) wiec nie mielismy zbytnio wyboru.. Ale musze wam powiedzieć ze było super :P  Nie sądziłam ze moge sie tak dobrze bawic na .. bajce :P Byłoby lepiej gdyby nie to ze 3 razy w całej galerii (bo multikino jest w galerii) odcinali prąd -.- i czekalismy po 10 min i puszczali od tego samego momentu wiec 3 razy widzielismy to samo .. No ale ^^

Po seansie poszliśmy coś zjeść. Ja - jak to ja - wybrałam chińczyka :D z resztą kuzyn tak samo. Pierwszy raz widziałam zeby podawali do jedzenia pałeczki z czeo bylam bardzo zadowolona :) Jadłam Makaron z kurczakiem i sosem słodko kwaśnym  ^.^ To było coś :) a potem kupiłam do picia.. herbate mleczną kokosową XD wiem wiem, brzmi strasznie, ale na serio bardzo dobre :D chciałam arbuzową ale niebyło.. Szkoda .. nastepnym razem spróbuje :P

Potem kolejne miłe rzeczy. Mój tata do nas przyjechał :D Wyjechał w zeszłym tyg. z powrotem do Jastrzebia do pracy a dzisiaj przyjechał, jakas godzine temu, a miał wrócic we wtorek wiec nikt sie go nie spodziewał :P ale fajnie..

Dostałam list z Chin. Od dziewczyny z którą pisze juz dosc długo. w ogóle listy pisze z ludzmi z całego świata ale najbardziej lubie pisac z ludzm z Chin, Japonii i Korei ^^ To takie fajnie :D

Ok, już kończąc mam do Was prosbę: Jeśli coś Wam sie na blogu nie podoba, chcielibyście cos zobaczyć, przeczytać o czymś recenzje lub opowiadanie na jakiś temat to prosze NAPISZCIE MI TO W KOMANTARZACH LUB NA MAILU / NA GG . Bedę Wam bardzi wdzieczna bo prowadzę tego bloga w duzej mierze dla WAS i skąd mam wiedzieć co Wam sie podoba a co nie jeśli mi tego nie napiszecie? więc licze na Was..

Na sam koniec. Dzisiaj potraktuje moje włosy płukanką z kawy oraz fusami. Jutro opisze wfekty. a i fusy z kawy są idealne jako peeling ale to jutro ;)

piątek, 10 sierpnia 2012

Kinka linków :)

Dzisiaj (z powodu braku pomysłu na wpis -.-) chciałam wam podac linki do moich stron itp.. nie wiem, moze wejdziecie, moze nie, ale spróbowac warto :)

Facebook: Fun Page tego bloga , Krótko i na temat.
E-tekst: Inspired <-- tu znajdziece pare opowidań. Nie za wiele, bo nie mam co dawać.. może macie jakies poropzycje które jeszcze moge wstawic? Jeśli tak, to napiszcie w komantarzu pod postem ;) Z chęca posłucham :D
Pinger: Inspired.. <-- tu znajdziecie same krótkie teksty. A tak o sobie pisane pod wpływem chwilowego natchnienia :)

No i to chyba tyle. jak będziecie mieli czas to prosze, otwórzcie chociaz na moment, zerknijcie co jest ok? Tak mi sie miło zrobi ^^ Z góry dziekuje :) I miłego dnia życze ^.^

czwartek, 9 sierpnia 2012

Teksty + recenzja :)

Wstawie wam 3 teksty razem z obrazkami do których powstały.. Wczoraj wieczorem jakoś tak .. : )



Jedno niewinne spotkanie wywołało takie zamieszanie.. zaczęło się od zwykłej rozmowy. Potem była przyjaźń i obiecali sobie że na tym skończą. Jedak się nie udało. Zakochał się. Ona o tym wiedziała. Jej uczucia były mieszane lecz bała się zaryzykować. Raniła go na każdym kroku. Jednak on nie odpuszczał. W końcu dotarła do niej myśl, że chce z nim być, bo to on jest jej szczęściem. Powiedziała mu to. A teraz? Teraz są razem. Nie martwią się o nic. Żyją dla siebie i są szczęśliwi.


Dałam mu szanse. Właśnie tam. Nad morzem. Na wakacjach. Po tym, jak 5 miesięcy go raniłam, odrzucałam jego starania, w końcu uświadomiłam sobie, ze moje szczęście przez cały czas było tak blisko. Gdy mu powiedziałam, ze też go kocham, miał łzy szczęścia w oczach. Objął moją twarz. Wiedziałam co zrobi. Nie opierałam się. Też tego chciałam. Po chwili patrzenia w oczy pocałował mnie. A ja byłam najszczęśliwszą osobą na świecie.



Jaka ja jestem głupia.. Szukam miłości Bóg wie gdzie a osoba która mnie kocha, która może dać mi szczęście jest tuż obok. Moje szczęście jest tuż obok. Dlaczego tak go raniłam? Dlaczego go odrzucałam? To boli. Boli jego i boli mnie.

No może i Wam sie spodobają.. mam nadzieje.

A teraz Recenzja. Dzisiaj: Celia - maseczka do włosów intenstwnie regenerująca - Kreatyna + Bambus + Prowitamina B5 (to ta pierwsza ^^)

Powiem tak. Nie spodziewałam się po niej wielkich cudów. Nie dość że raz nałożona to jeszcze.. jakoś nie byłam przekonana. Ale spróbowałam i .. nie żałuje ^^ włosy po niej miałam świerze i ładnie błyszczące się, fajne w dotyku i wgl.. podobały mi sie ^^ I jedna rzecz za którą daje ogromy plus to moja grzywka. Zazwyczaj nawet jesli umyje ją wieczorem to musze na nastepny dzien rano myc bo jest tłusta. Za to po urzyciu tej maski wieczorem, rano miałam ładną grzywkę i (uwaga..) aż do wieczora nie musialam jej myc. Umyłam dopiero dzisiaj rano, przechodziłam cały dzien i nie przetłuściła sie.. to jest cos ^^ Wiec polecam tą maskę z całego serca :)

wtorek, 7 sierpnia 2012

Zakupy + zmiana i nowe postanowienie ^^

Dzisiaj nastąpiła kolejna włosowa zmiana.. zawsze na koncówkach miałam efekt push-up czyli wygladało to na strasznie zniszczone. Wiec postanowiłam się tego pozbyc i uciełam 2-3 cm włosów.. jak na mnie to duzo bo odtatnio wycieniowałam. Niedawno miałam takie ze max 7 cm brakowało mi do pasa a teraz.. mam lekko za łopatki.. ale czuje że zrobiłam dobrze bo moje postanowienia to:

1. Osiągnąć długość włosó mniej wiecej do pasa. Ale zdrowych włosów. Dlatego podciełam teraz i będę podcinać ZAWSZE gdy będzie się coś dziać.
2. Osiągnąć mój ideał pod względem włosów,cery, paznokci i figury. (Szczegóły: cera promienna i bez problemów, włosy zdrowe po pas, paznokcie dośc długie i zadbane, figura - płaski brzuch z lekkim zarysem kalorywerka, chudsze nogi.)
3. Nauczyć się dobrze Koreanskiego (narazie-poziem podstawowy mniej wiecej osiągnięty)

No i to chyba tyle.. Żeby się motywować od czasu do czasu (przynajmniej raz w tygodniu) będę opowiadać jak wygląda cała sprawa..

A co do zakupów.. Dzisiaj kupiłam przede wszystkim to co będzie mi potrzebne do osiagnięcia celów i choć wymienię tygo dużo to zapłaciłam nie tak dużo jak sie wydaje. Więc lista moich zakupów:

- Nowe sandałki (bo stare juz były na wyczerpaniu -.- a szkoda..)
- Nowy strój kąpielowy (w końcu XD)
- Peeling myjący Joanna Naturia o zapachu gruszkowym *.*
- Krem nagietkowy z Ziaji, do twarzy
- Efektime - maseczka pell-off z wyciągiem z grejpfruta / x2
- Olejek rycynowy / x2 (do włosów oczywiście ^^)
- Mariona - Natura Silk - Jedwab w Spray'u
- Celia - maska do włosów:
  - intensywnie regenerująca - kreatyna + bambus + prowitamona B5
  - głeboko nawilżająca - algi + marakuja + proteiny soli

No i to by było na tyle ^^ Juz zdązyłam wypróbować maseczke do włosów (regenrującą) i maseczkę do twarzy ^^ wiadomo, po jednym użyciu nie ma co sie efektów Bóg wie jakich spodziewać no ale ^^

Ok to na tyle dzisiaj.. Do zaś ^^

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Sakamichi no Apollon..

Jejku.. przesłodkie Anime.. Chłopaczyna się zakochał i stara się o dziewczyne, największego twardziela też dopadło to uczucie.. Po 3 odcinkach jestem zachwycona i zaobczymy co będzie dalej.. Można wiecej o tym przeczytać w zakładce "Anime" i to jest  5 pozycja ^^

Cytaty:

„Dlaczego jej śmiech napełnia mnie takim szczęściem?”

„Dla tego uśmiechu zrobiłbym wszystko”

„Miłość przychodzi niespodziewanie i w nosie ma rozsądek”

Właśnie wzięte z tego anime. I dwa obrazki:



niedziela, 5 sierpnia 2012

Rekolekcje i postanowienie

No chzba pora powoli zacząć opisywać rekolekcje.. chociaż w sumie, i tak nie da się wyrazić tego, jak super było.. Było GENIALNIE! Ludzie, nasz plan, zajęcia.. to jest nie do opisania.. Jakbym miała opisywać wszystko co się działo ciekawego to zajęłoby mi to kilka dni.. może napisze tylko to co najbardziej zapadło mi w pamięć. Ale to musicie się uzbroić w cierpliwość bo najpierw musze zebrać myśli a potem dopiero napisze ok? notka najpóźniej po jutrze ^^

Nowe postanowienie. Poprawiam wygląd. Chodzi głównie o figure. Nie, nie przechodze na jakieś straszliwe diety czy coś. Będę jakdła regularnie i dużo się ruszała. Codziennie A6W i bieganie i/lub rower. Znaczy rower i tak będzie codziennie a bieganie.. zalezy. ale się będę starała. Trzymajcie za mnie kciuki ^^

wtorek, 17 lipca 2012

Dzisiaj ostatni wpis..

No ostatni przed przerwą która będzie trwać minimum 15 dni.. wyjeżdżam.. no ale. Potem zaś będę miała dużo nowości ^^ a dzisiaj teksty do przemyśleń. Dzisiaj miłość i szczęście.

(zapraszam was na stronę Krótko i na temat. (facebook) gdzie możecie znaleźć moje krótkie teksty, na pingera gdzie również są krótkie teksty (to praktycznie to samo no ale :D ) i na stronę Moje życie - Moja bajka na facebooka ^^)



Miłość – Fajnie uczucie. Jest tak.. cieplutko. I w serduszku i w całym ciele. A przy tej osobie czuje się wyjątkowym, jedynym w swoim rodzaju, kochanym. Nie ma się najmniejszej ochoty rozstawać z nią, nie chce się jej wypuścić z objęć ani przestać całować. Wiadomo, trzeba przeżyć wzloty i upadki, ale warto, bo na końcu jest genialne. Wręcz zajebiście.

Szczęście – pojecie względne. Dla niektórych jest to wygrana na loterii, dla innych powodzenie w pracy czy szkole a dla innych bycie z ukochaną osobą. Każdy ma swoją własną definicje szczęścia. Jednak jedna rzecz jest wspólna. Każdy go potrzebuje. Bez niego życie traci sens, nie jest takie piękne. Każdy człowiek zasługuje na to, żeby być szczęśliwym. Od tego nie ma wyjątku. 

poniedziałek, 16 lipca 2012

Kolejne teksty.

Napisałam w nocy kolejne teksty. Tylko tym razem inne. Napisałam 3 ale na razie wstawię jedno.. Zastanawiałam się czy nie napisać całej "Serii" przemyśleń.. zobaczymy. Dzisiaj - Życie. Ale zamin wstawie zapraszam was na stronę Krótko i na temat. (facebook) gdzie możecie znaleźć moje krótkie teksty, na pingera gdzie również są krótkie teksty (to praktycznie to samo no ale :D ) i na stronę Moje życie - Moja bajka na facebooka ^^ No a teraz tekst:


Życie – zmienne. Raz jest dobrze, raz źle. Ale trzeba sobie radzić. W końcu jest tylko jedno i trzeba je wykorzystać, cieszyć się nim. Tak, wiem, to nie jest takie łatwe, ale nie można się załamywać, ciągle chodzić zdołowany. Jest dobrze, to znaczy ze prawdopodobnie za niedługo stanie się coś niedobrego, jest źle, to znaczy że za niedługo się poprawi i będzie dobrze. Koło się zamyka. Trudno. Niektórych rzeczy nie przeskoczysz. Co nie zmienia faktu że należy to jedno życie wykorzystać w pełni. Nie bać się, ryzykować. Tylko wtedy życie będzie ciekawe.


niedziela, 15 lipca 2012

List 4 i 5 :D

Obecane listy do mamy. tym razem 4 i 5 :) chyba trzebaby było pomyślec w końcu o 2.. heh :D

List 4:


Mamo

            Wiesz co? Jednak czuwasz nam nade mną z góry. Pomogłaś J
Pogodziłam się z Kamilem. Zaraz po tym jak skończyłam pisać, wiedziałam co robić. Powiedziałaś mi. A że Ty nigdy się nie mylisz (no prawie nigdy ^^ ) postanowiłam Cię posłuchać. Poszłam do niego. Drzwi otworzyła jego mama. Spytałam czy by go nie zawołała. Przyszedł i popatrzył na mnie krzywo. Spytał czego chcę. Powiedziałam mu tak jak kazałaś „Pamiętaj, kocham tylko Ciebie idioto” i go pocałowałam. Po czym odwróciłam się i poszłam. A kilka godzin później zadzwonił. Porozmawialiśmy i już jest ok. Dziękuje.
            Ja już dobrze wiem że maczałaś w tym palce. Nawet nie wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna .. Kocham Cię wiesz? I tęsknie. Bardzo.
Zawsze kochająca
Córeczka ;*


List 5:


Mamusiu..

Wiesz.. Znowu potrzebuje Twojej pomocy. I to bardzo pilnej. Widzisz, bez Ciebie wszystko się sypie.. Ale nie, tu nie chodzi o Kamila.
Bo.. w domu jest źle. Nawet bardzo. Po tym jak odeszłaś, tata zaczął pić. Dużo. I często. Czasem przy nas. Boje się że on się zapije i.. też odejdzie.. Albo że jak będzie szedł pijany to się gdzieś potknie, uderzy czy cos.. Mamo działaj proszę! Oświeć go, użyj jakiś czarów czy anielskich sztuczek, obojętnie co ale ratuj go!
I wiesz.. jest jeszcze jedna sprawa. Bo.. czasem jak się napije albo nawet na trzeźwo to.. on nas bije. Ja dostałam od niego w twarz a młoda ze ścierki.. Nie boje się tu o siebie, bo ja dam rade, ale ona? Martwię się o nią.. ona ma 4 latka.. Co ja mam robić? Nigdzie tego nie zgłoszę, bo nas zabiorą.. a ja nie chce stracić taty.. kocham go mimo wszystko. Pomocy..
Ja nie żartuje. Liczę na to, ze wykorzystasz jakąś sztuczkę czy coś i pomożesz. Bez Ciebie nie damy sobie rady.. Mamusiu..
Zawsze kochająca
Córeczka ;*


Mała inspiracja..

wczoraj siedziałam u kuzynów, bo ciocia z wujkiem mieli urodziny i nudziło mi się strasznie, więc przeglądalam obrazki na jednej ze stron na fecebooku (Zakochani są wspaniali) I znalazlam takie, ktore mnie zainspirywaly, Najpierw Ten:


Natchnął mnie do napisania tego:

Kochanie. Mimo że Cie nie ma przy mnie materialnie, czuje, że jesteś ze mną zawsze duchem. Gdy pracuję, gdy myślę lub gdy śpię, co zdąża się coraz częściej. Wiesz.. Tęsknie za dotykiem Twojej ciepłej dłoni, za Twoim przeszywającym wzrokiem i za Twoimi pocałunkami. Tęsknie za tym ciepłem które mnie ogarniało przy każdym spotkaniu z Tobą. Po prostu tęsknie.. cholernie mocno. Nie ma dnia żebym o Tobie nie myślał, nie ma dnia żebym nie odwiedził Cie na.. cmentarzu. Boże, dlaczego zabrałeś mój skarb? Najcenniejszą mi osobę? Prosiłem Cię o opięke nad nią. Prosiłem anioła. A on co odparł? Że anioł aniołka pilnować nie musi.. I co? Nie ma jej. A mnie pozostał żal, smutek i wspomnienia. Piękne wspomnienia które zarazem bolą, bo mam swiadomość tego, że nie przeżyje tych chwil po raz drugi, nie zrobię tego, co zaplanowałem. Za późno. To koniec.


A potem ten:


Do napisania tego:

Siedząc samotnie nad brzegiem jeziora pomyślałam o nim. I o tym że mogłam być tu teraz razem z nim. Gdybym tyko dała mu szanse, gdybym pozwoliła mu zbliżyć się do siebie.. gdybym dopuścił do siebie myśl, ze on mnie kocha. I nie martwiła się co pomyślą inni, co będzie dalej. A teraz? teraz zostałam sama. Zmarnowałam szansę. A on czuje już coś do innej. Mam to czego chciałam na początku.. Teraz widzę co zrobiłam.. Bylibyśmy szczęśliwi, cholernie szczęśliwi. On tak długo na mnie czekał a ja tak długo go olewałam. Skutek: on z inną, ja sama. Trudno. w przyszłości będę wiedziała co robić. Ryzykować.


Takie sobie te teksty.. nie wiem, jakos nie miałam weny. Miałam natchnienie ale nie wiedzialam zabardzo jak ubrać to w słowa.. trudno. może się coś jeszcze wymyśli..

W drugiej notce, po południu lub wieczorkiem, będzie kolejny List do Mamy.. Może wam sie spodoba :)

sobota, 14 lipca 2012

Obiecany list

W końcu wstawiam obiecany już dawno list do zmarłej mamy. Teraz tylko jeden, pozostałe 2 albo dzisiaj albo jutro jeszcze nie wiem :D To jest List 3 podkreślając 3. bo 2 jeszcze nie napisałam. za to mam 3 4 i 5 -.- no ale. a oto on:


Mamusiu

Siedzę sobie teraz pod dębem w parku i pisę do Ciebie. Nie bez przyczyny wybrałam to miejsce. Bo.. muszę Ci coś powiedzieć.
Właśnie w tym miejscu pokłóciłam się z Kamilem. Wiesz, wyrzuca mi to, że nigdy nie mam dla niego czasu. Uważa, że ja się tylko wykręca, a tak na prawdę idę spotkać się z kimś innym. Ale Ty wiesz że ja kocham tylko jego. on niby też to wie no ale.. odbija mu chyba troszkę z tej zazdrości -.- I tu zaczyna się Twoja robota. Pomożesz?
Kurcze.. nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo bym chciała żebyś tu była. Jak zwykle usiadłybyśmy razem i byś mi doradziła.. Wiesz co? Tęsknie. Tęsknie cholernie mocno. Minął zaledwie tydzień ale.. to za dużo. Nie wiem jak wytrzymam bez Ciebie u boku.
Trzymaj się tam. Baw się dobrze z aniołami. Tylko nie imprezuj za mocno ; ) I proszę Cię, pomóż mi..
Zawsze kochająca
Córeczka ;*


piątek, 13 lipca 2012

Znowu..

Przepraszam ale nie mogę dzisiaj dodać listów.. mamy gości i nie zdążę ich przepisac.. ale za to mam dla was 2 krotkie teksty o miłości (które powstały po spotkaniu z przyjacielem.. o dziwo) i 1 o przyjaźni ktory powstał podczas słuchania TEJ piosenki. Listy przepisze na jutro (chyba że bedzie mi sie wyjatkowo nudzić podczas wizyty gosci to  jeszcze dzisiaj) A oto teksty.


Przyjaźń – to coś więcej niż tylko przebywanie ze sobą, rozmawianie. To cos więcej niż przebyte razem godziny i przegadane noce. To coś więcej niż wychodzenie razem. To wzajemne zaufanie i pomoc. To takie uczucie, że w każdej sytuacji możesz liczyć na tą osobę. Możesz jej powiedzieć dosłownie wszystko a ona pomoże. I nie będzie się nad tobą użalać tylko przywoła cię do porządku, powie ci co masz robić i nie pozwoli siedzieć bezczynnie, zostawić problemu. To najcenniejsza osoba, a przyjaźń to największy skarb. 

Zbyt niedojrzała na prawdziwe uczucie..? Czasem kiedy jestem z nim wydaje mi się że, ze miedzy nami może być cos więcej. Ale .. nie wiem czy dam rade. Zawsze myślałam że jestem gotowa. A teraz, kiedy zdaje mi się że to właśnie to.. boje się. Mam wrażenie że to mnie przerasta. Może jestem za młoda, może zbyt mało przeszłam. Nie wiem. I nie chcę żeby tak było. Chcę sprostać temu uczuciu. Chcę w końcu uszczęśliwić kogoś i sama być szczęśliwą.

A jeśli to on jest tym jedynym? Jeśli to on jest mi przeznaczony a ja unikam go ze względu na zwykły, ludzki strach? Jeśli ja sobie tylko wmawiam że nic do niego nie mam? Czemu nie mogę jednoznacznie zdecydować? Może nie potrafię. Może nie chcę. Może nie rozumiem. Ale wiem jedno. Jeżeli nie podejmę decyzji, ucierpimy oboje..


Zapraszam na moja stronkę na e-teksty: http://www.e-tekst.pl/devil ^^ Możecie ją polecać jeśli się podoba.. a nie ukrywam ze zależałoby mi na tym :-)

Kolejne anime :) i nie tylko ;)

Dzisiaj znalazłam fajne anime. Na razie jest tylko jeden odcinek który można obejrzeć TUTAJ. Ale mnie już to zaciekawiło. To ma w sobie takie coś co wciąga człowieka, chce się obejrzeć więcej :D Tytuł : Campione
Na stronce powyżej możecie sobie też zobaczyć opis do tego :D


Może nie każdemu przypadnie do gustu ale ja to lubię :D

---------------------------------------------------------------------
Chyba się pochorowałam.. Boli mnie gardło i wgl czuje się fatalnie.. wiec dzisiaj muszę przesiedzieć w łóżku pod kołdrą.. i chyba zrobię sobie maraton z anime oraz poprzepisuje listy. Są plusy tego siedzenia (to co wymieniłam wcześniej) ale minus jest taki ze chyba mnie cholera trafi jak bd siedzieć cały dzień domu -.-

Dzisiaj wieczorkiem lub po południu dam wam przynajmniej jeden list który napisałam na pielgrzymce. Wiem , wiem, obiecuje już troche czasu ale jakoś nie potrafię się zebrać  żeby to przepisać.. Ale dzisiaj będzie. Na 100 :D

czwartek, 12 lipca 2012

Nigdy więcej borówek..

Po dzisiajszym dniu stwierdzam ze nigdy wiecej nie pisze sie na cos w tym stylu. Nigdy nie pójde zbierac borowek za cene 5zł za 1 koszyk. Pracowalismy dzisiaj 6 h a dostalismy po 20 zł -.- bez przesady. Wyzysk cholerny. To na rozdawaniu ulotek ma się minimum 5 zł na godzine. Masakra.. chyba pochodzę po sklepach i popytam sie o to, czy nie potrzebują jakiejś pomocy.

Dzisiaj znalazłam świetną piosenke.. taka prawdziwa, o przyjaźni.. To ona:


a to co skleciłam wczoraj. Coś bardziej jak opis na gg :P kolka zdań ale.. może przeczytacie ;)


Dzisiaj uświadomiłam sobie coś dziwnego. Popatrzyłam Ci w oczy i pomyślałam „Kurcze, kocham Cię”. W sumie już dawno coś czułam ale.. to nie było to, raczej jakieś szczeniackie zauroczenie. Ale teraz.. jejku. To co poczułam było nie do opisania. A Ty się uśmiechnąłeś. Ciekawe czy domyśliłeś się o co chodzi..

środa, 11 lipca 2012

Borówki to zuo..

Dzisiaj byłam pierwszy raz zbierac borówki.. oj to były tylko 4 h a ja juz ich nienawidze.. Jutro mam iść niby na cały dzień.. Hahaha jasne -.- ale zbieramy je za .. po prostu grosze. 5 zł na koszyk, przy czym jeden zbiera się ponad godzine -.- Szkoda gadać..

Wlaśnie zabieram sie za przepisywanie tych rzeczy które napisalam na pielgrzymce.. Teraz wstawie dialog. Ale uprzedzam średnio się kupy trzyma. Szczerze nie jestem z nigo zbyt zadowolona. wolę lisy. Napisalam chyba 4. Będą później albo jutro. Zobaczymy :D

- Czy uważasz że można prawdziwe kochać w wieku 15 lat?
- Tak.
- A 18?
- Też.
- 60?
- Jak najbardziej
- To może.. 10?
- Również.
- Ale jak?
- Normalnie. To są po prostu różne rodzaje miłości. W wieku 10 lat kocha się rodziców. Jest się świadomym tego, ze bez nich nie da się rady. W wieku 15 lat jest to pewnego rodzaju przywidzenie, przyzwyczajenie do danej osoby. Chce się być blisko i nigdy jej nie opuścić. Rodzi się też wtedy miłość ale przyjacielska. Gdy ma się 18 lat, to człowiek wie, czy to właśnie ta jedyna osoba, ta, z którą chce się spędzić resztę życia, jest się w pełni świadomym miłości. Natomiast ok. 60 roku życia ma się świadomość że ukochana osoba za niedługo może odejść, i to jest bolesne. Nie che się tego, pragnie się zatrzymać ją na jak najdłużej. Każda miłość jest inna i każda osoba okazuje ją na inny sposób. Rozkwita wraz z wiekiem, upływem lat. Najpierw można powiedzieć że jest słabsza, jest się jej mniej świadomym, natomiast z czasem staje się silniejsza i zmienia „obiekt” na którym się skupia.

wtorek, 10 lipca 2012

Nocka XD

Dzisiaj mialyśmy druga nocke z Koral ^^ Oj oj.. fajnie jest :P Nie radze Wam oglądać 2 części Ringu w nocy bo.. oj myśmy miały schizy jak cholera :D No i nocne jedzenie, śmiech do 4 w nocy i wgl.. trzeba to powtórzyć :D

Obejrzałyśmy w nocy bardzo fajny film "Next". Było juz dość późno i chciało nam sie spać to włączyłyśmy go, miałysmy ogladac i najwyżej zasnąć ale.. jak się zaczęło to żadna z nas nawet oka nie zmrużyła aż do końca. świetny. Trzyma w napięciu do końca :P




To chyba koniec.. brak weny, chwilowy brak czasu.. Ale nadrobie to ;)