Idąc do domu Jack cały czas myślał o Alex. Zastanawiał się,
jak nieznajoma dziewczyna sprawiła, że zaczął z nią normalnie rozmawiać...
- Ma w
sobie to coś – odezwał się Anioł.
- To zaś
ty.. bardziej namieszać nie mogłeś?
- Jak
namieszać? Powinieneś mi dziękować. Bo kto sprawił że się poznaliście? No?
- Ten sam
który sprawił, że wyszedłem na idiotę. Dziękuje.
- Hmm...
Niby wyszedłeś na idiotę a jutro jesteś z nią umówiony.. niezłe rozumowanie.
- No
ok... Może nie do końca idiotę ale... Mogła sobie pomyśleć że jestem stuknięty,
że nieudolnie próbuje ją poderwać a chce spotkać tylko dlatego, żeby znowu się
ze mnie pośmiać.
- Oj tam,
nie histeryzuj. Słuchaj się mnie a daleko zajdziesz.
- Ta.. Podnoś sobie swoją i tak wygórowaną samoocenę jeszcze bardziej..- powiedział. Anioł, Wzruszył ramionami, uśmiechnął się i zniknął zostawiając Jacka samemu sobie.
- Ta.. Podnoś sobie swoją i tak wygórowaną samoocenę jeszcze bardziej..- powiedział. Anioł, Wzruszył ramionami, uśmiechnął się i zniknął zostawiając Jacka samemu sobie.
Poza tym. Byłam sobie dzisiaj u fryzjer.. masakr jakaś T.T nie wiem jak ja się na ulicy pokarze.. Ona nie rozumie prostych poleceń.. mówię jej długa, gruba grzywka na bok a ona mi króciutkie coś zrobiła.. i po co było to zapuszczanie? sama mi ostatnio kazała to nie, lepiej było zaś obciąć -.-"