Następnego dnia o 6:30 zadzwonił mu budzik. „Jak można się
od tego tak odzwyczaić?” Pytał sam siebie wyłączając z irytacją budzik. Wstał
niechętnie z łóżka. Jednak gdy doszedł do siebie przypomniało mu się, że jest
na dzisiaj umówiony z Alex. To go ożywiło do tego stopnia, ze po 20 minutach
był gotowy do wyjścia.
- Ej ej,
co Ci się tak spieszy? - usłyszał. - Chyba nie chodzi o spotkanie z Alex nie?
- Hmm..
sam nie wiem. Jakoś pomyślałem o niej i.. kurcze. Nie wiem jak to powiedzieć.
- Chyba
nie chcesz mi powiedzieć że ona ci się podoba prawda?
- Nie,
nie ma opcji. Owszem, jest ładna ale.. nie, to nie dziewczyna dla mnie.
Zresztą. Wątpię żeby jakakolwiek dziewczyna była dla mnie... W każdym razie nie
szukam teraz żadnej. Po prostu poczułem taki power i już.
- Jezu,
aż mi kamień spadł z serca.
- Czemu?
- Wiesz,
biorąc pod uwagę to, ile mamy samobójców z miłości, zazwyczaj strasznie młodych
oraz to że wiele osób często zakochuje się zbyt szybko, traci głowę i są potem
nieszczęśliwi to.. nie chce tego samego dla Ciebie.
-
Spokojnie, nie masz się o co martwić. A teraz wybacz, ale my tu gady gadu a
robi się późno. A nie będę z Tobą rozmawiał po drodze bo.. nie chce żeby ludzie
mnie wzięli za idiotę. - powiedział po czym zszedł na dół. Zahaczył o kuchnie,
pożegnał się z babcią i ruszył z stronę szkoły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz