Wrócił do
domu. Babcia od razu zasypała go gradem pytań: „I jak tam pierwszy dzień?”,
„Jak nowa klasa?”, „Poznałeś już kogoś fajnego?” itd. Poopowiadał jej trochę.
Zdziwiła się, że tak wiele zdołała od niego wyciągnąć. Zazwyczaj nie był taki
rozmowny. Ale ucieszył ją ten fakt. Utwierdziła się w przekonaniu, że kiedyś
znowu będzie tym samym roześmianym chłopakiem co dawniej.
Jack poszedł na górę. Podszedł do biurka za którym stała
gitara. Dzisiaj powiedział Alex że lubi grać ale.. nie ruszył jej od dnia
wypadku..
- No na
co czekasz? Bierz i graj.
- Nie.
- Czemu?
Przecież tak to uwielbiałeś. I tak się tym chwaliłeś tej koleżaneczce..
- I dalej
uwielbiam.
- To w
czym problem? Boże.. I weź tu zrozum człowieka.. No nie da się.. Za Chiny za
Japonię..
- To
proste. Zbyt dużo wspomnień. Pamiętasz? Zawsze grając usypiałem moją siostrę. -
głos zaczął mu się łamać – Często w niedziele wieczorem siadaliśmy wszyscy w
salonie i śpiewaliśmy. A ja grałem. To boli.. - łzy spłynęły mu po policzku. To
dalej we mnie siedzi, jest świeże. Czuje się czasem, jakby to z nimi robił
jeszcze tydzień temu.
- Wiem.
Ale.. może spróbuj? Słuchaj, nie możesz ciągle żyć tylko wspomnieniami. Owszem,
są one ważne, ale trzeba się niekiedy od nich odciąć. Patrząc do tyłu nigdy nie
ruszysz do przodu. Kochasz grę na gitarze i wychodzi ci to super. Więc graj.
Nie przejmuj się wspomnieniami. Teraz myślisz że nie dasz rady. A co jeśli
twoim powołaniem jest gra na gitarze? Jeśli rzucisz to teraz, nie dowiesz się,
a kiedyś będziesz żałował. Wtedy będzie już za późno. Więc bierz tą gitarę i
graj.
- Ale..
ja nie mogę.. nie jestem jeszcze na tyle silny..
- Zostań
z tym sam, przemyśl to. Ale jeśli chcesz iść do przodu, być szczęśliwy, musisz
zacząć od tych prostych rzeczy. Nie dasz rady podnieść się całkiem, gdy będzie
cię przerastać zwykła gra na gitarze. - skończył Anioł i zniknął. Jack zaczął
myśleć. Zastanawiał się, czy da rade grać, czy jest na tyle silny, czy sobie z
tym poradzi. Wspominał te niedzielne wieczory. Wtedy był szczęśliwy. „Może
grając, znowu poczuje to ciepło?”. Wziął gitarę. Nastroił. Pierwszy krok za
nim. „Dasz sobie rade, to tylko gra” powtarzał w myślach. Zagrał pierwsze
akordy. Przerwał. „Nie dam rady..”. „Zrób to dla rodziców, dla siostry”
usłyszał. Grał dalej. „Widzisz, dajesz rade”. Miał przed oczyma wizje tych
wieczorów. Zaczął podśpiewywać. Ogarnęło go ciepło. Poczuł wyraźnie ich
obecność. Poczuł jak tata chwyta go za ramie. Słyszał jak mówi „Dasz sobie
rade” tak samo jak wtedy, gdy dopiero się uczył. Skończył. Łzy spływały mu po
policzkach.
- Jednak
dałeś rade. Wygrałeś walkę ze wspomnieniami. Teraz już możesz wszystko. -
usłyszał cichy głos swojego Anioła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz