poniedziałek, 19 listopada 2012

"Skrzydła Anioła" Fragment dalszy :D


Stało się. Stoi przed szkołą. „No to mam przechlapane” pomyślał. Ale nie da się tego ominąć. Niestety. Wchodzi do budynku. Nikogo nie zna, nie wie gdzie iść. Jest przerażony.
- I co, jest tak źle? - pyta się Anioł. Zjawił się ni z tego ni z owego. Jack prawie podskoczył ze strach.
- Byłbyś łaskaw mnie nie straszyć? - odpowiada poirytowany.
- No dobra dobra, ale to nie odpowiedz na pytanie. Więc?
- Nie no jest cudownie. Nikogo nie znam, nie wiem gdzie iść, nie wiem nic. Jest wręcz super! Zadowolony?
- Po pierwsze, jeśli nie chcesz, żeby ludzie wzięli cię za idiotę już pierwszego dnia to mów ciszej. Po drugie, w czym problem? Spytaj się kogoś gdzie jest sala 22 i po problemie. Na przykład tamtej dziewczyny. - pokazał ją palcem. Stała sama. Miała czarne włosy i bladziutką cerę. Wysoka i szczupła. Miała założona czarną, dopasowaną i sięgającą przed kolano sukienkę.
- No chyba Cię porąbało ! - szepnął Jack z irytacją
- Uwierz mi, spytaj ją.
- Wkoło jest jakieś 400 osób a ja muszę zagadywać najładniejszą dziewczynę jaką widziałem? Ja? Prędzej ona ucieknie niż mi odpowie. Albo ja zapadnę się pod ziemie.
- Ej, popatrz na siebie. Wyglądasz super. Dasz rade. A teraz idź. - powiedział i zniknął.
Jack nie wyglądał źle. Miał dłuższe czarne włosy, bardzo ciemne oczy, był blady jak ściana
i wysoki. Miał na sobie biała koszule i czarne spodnie jak od garnituru. Był bardzo przystojny.
„Co ja z nim mam...” pomyślał tylko, po czym ruszył w stronę dziewczyny.
- Hej.. – zaczął nieśmiało. Dziewczyna popatrzyła na niego swoimi wielkimi czarnymi oczami i uśmiechnęła się. - Czy.. nie wiesz może gdzie jest sala 22? - spytał. Dziewczyna zachichotała.
- Tak się składa że wiem. Za Twoimi plecami. - powiedziała z uśmiechem. „I co, zadowolony? Zrobiłem z siebie idiotę. O to Ci chodziło?” pomyślał tylko.
- Oh.. przepraszam... nie zauważyłem... yyy... Lepiej już pójdę. - powiedział czerwieniejąc. Już chciał odejść gdy dziewczyna zaczęła mówić:
- Idziesz do Sali 22? Będziemy chodzić razem do klasy. Tak się składa, że łatwo się mnie nie pozbędziesz. - i uśmiechając się weszła do sali. „No pięknie..” pomyślał Jack. W tym momencie pojawił się Anioł.
- No widzisz, nieźle sobie poradziłeś. - zaczął.- Trzeba było zapytać ją o imię..
- Nieźle? Dziewczyna ma mnie teraz za ślepego idiotę albo uważa że to nieudolna próba podrywu..
- Nie będzie źle. Ej, trochę więcej wiary w siebie. A teraz właź do klasy. I spytaj piękną nieznajomą o imię.
- Zaczynasz mi działać na nerwy… - odpowiedział Jack po czym wszedł do sali.
Pomieszczenie było pełne uczniów. Na oko – tyle samo chłopaków i dziewczyn. Poszukał jej wzrokiem. Jest. Siedzi sama w ostatniej ławce. „No idź tam” usłyszał. „Zamknij się już” pomyślał. Ale poszedł. Dziewczyna spojrzała na niego z uśmiechem. „Boże, co ja wyczyniam..” Usiadł obok niej.
- Wolne prawda?
- Hmm.. być może.. – zaśmiała się – Jasne, siadaj.
- Wiesz.. tak się zastanawiałem.. zdradzisz mi swoje imię?
- Jestem Alex.
- Miło mi. Jack. - odpowiedział chłopak z uśmiechem. „Tak trzymać” usłyszał. „Czy ja Ci nie mówiłem, że masz się zamknąć?”. - Więc.. powiesz coś o sobie? - i zaczęli rozmawiać.
Alex uwielbiała pisać wiersze, opowiadania, teksty piosenek. Kochała śpiew i taniec. Uczyła się wielu języków. Ma w domu kota, którego nazwała Bezimienny. Wytłumaczyła, że nikomu nie chciało się wymyślić imienia. Miała świetne poczucie humoru.
On nie miał za wiele do powiedzenia. Lubił grę na gitarze, śpiew, czytanie.. I nic więcej. Nie chciał mówić o rodzicach, nie teraz. Ale mimo to nawiązał się dość długa dyskusja, którą przerwał wychowawca wchodzący do klasy. Jack wiedział, że zaraz nadejdzie moment, którego obawiał się najbardziej – przedstawienie się klasie.
I tak się stało. Po omówieniu regulaminu, systemu oceniania itd. Wychowawca kazał każdemu po kolei wychodzić na środek i przedstawiać się.
Pierwsza była blondynka – istny plastik. Gdy mówiła, jaka to jest inteligentna, słychać było szmery w klasie a Jack wymienił z Alex znaczące spojrzenia. Poza tym jej zainteresowania to prowadzenie bloga o modzie, czytanie oraz słuchanie muzyki. „Nieźle się zaczyna” pomyślał Jack.
Następna była typowa rockowa dziewczyna. Była ubrana cała na czarno i miała czerwone włosy. Nie mówiła o sobie za wiele. Sprawiała wrażenie nieśmiałej co kontrastowało mocno z pozorami jakie stwarzała.
Potem jeszcze kilka całkowicie niewyróżniających się dziewczyn, jedna maniaczka Japoniii ostatnia, typowa sportowa dziewczyna. Potem faceci Większość sportowców. Napakowani kolesie którzy uważają ze wszytko im wolno. Dwóch kujonków, trzech metalowców. I wreszcie przyszła kolej na niego.
Wyszedł niepewnym krokiem na środek.
- Więc.. nazywam się Jack.. Lubię grę na gitarze, czytanie.. no i to chyba wszytko..- powiedział i ruszył w stronę ławki
- Przed chwilą byłeś bardziej rozmowny – szepnęła Alex
- Wiesz.. jestem dość nieśmiały.. płoszy mnie tłum..
- Popracujemy nad tym – odpowiedziała z uśmiechem. Również się uśmiechnął.
Gdy wszyscy się przedstawili, nauczyciel podał jeszcze plan lekcji i wszyscy mogli rozejść się do domu. „Ej, zapytaj czy się z tobą nie przejdzie jeszcze chwile” usłyszał. „Po co? Zobaczymy się jutro”. „Pytaj i nie gadaj”.
- Alex.. tak się zastanawiałem.. Nie przeszłabyś się ze mną jeszcze chwile?
- Jack, z chęcią, ale nie dzisiaj.. zaraz idę do pracy..
- Pracujesz?
- Opiekuję się dziećmi sąsiadów. Ale jeśli chcesz, możemy iść jutro po szkole.
- Jasne, nie ma problemu. Powodzenia w pracy. - powiedział i ruszył w stronę wyjścia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz