sobota, 17 listopada 2012

"Skrzydła Anioła"

Jednak musiałam dodac :P Dam wam KAWAŁEK PIERWSZEGO ROZDZIAŁU tego opowadania. Wiem, namieszałam z nim bo dodawalam fragmentu urywkami .. ale juz nie bede :D


Prolog

Jak wiadomo, nad każdym z nas czuwa Anioł Stróż. Jeden i niepowtarzalny. Jest z nami zawsze. Broni nas, chroni od zła i od pokus tego, który jest złem.. Ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się, gdy ominęło was jakieś niebezpieczeństwo, czy to Jego zasługa? Powiedzmy, ze w ostatniej chwili zauważyliście nadjeżdżający samochód i cofnęliście się. To Anioł zadziałał. Może nie usłyszeliście jego głosu, który mówi „Ej Ty! Patrz na lewo!”. Ale to on zwrócił naszą uwagę. Tego nie da się logicznie wytłumaczyć. W to trzeba uwierzyć.

I

Tego dnia Jack obudził się z typowym dla siebie pesymizmem. „Kolejny beznadziejny dzień” - pomyślał. Już dawno stracił nadzieję na to, że spotka go coś dobrego. Nawet nie starał się szukać szczęścia. Uważał to za zbędne. Przez 15 lat był on radosnym chłopakiem. Zawsze uśmiechnięty, otwarty, optymistycznie nastawiony do życia. Jednak potem wszystko się zmieniło. Czemu?
Wszystko przez zdarzenie sprzed roku. Jechali do dziadka na urodziny. Był 23 października. Padało, wiał silny wiatr. Rodzice sprzeczali się o coś na przednich siedzeniach. Jack tylko siedział z siostrą i słuchał. W pewnym momencie usłyszał krzyk matki „Boże Kochany, Austin, uważaj!” po czym huk. Film mu się urwał. Gdy się obudził, był w szpitalu. Nad nim czuwali dziadkowie. Pytał o rodziców, o siostrę. Nikt nie chciał mu nic powiedzieć. Ale po kilku próbach dowiedział się. Jego nie żyją. Było zderzenie czołowe z tirem. Rodzice nie mieli szans a siostra zmarła zaledwie godzinę temu. Zbyt dużo obrażeń jak na czterolatkę. On sam ledwo uszedł z życiem.
Od tej chwili Jack zamieszkał z dziadkami. Zamknął się w sobie. Nie chciał z nikim rozmawiać. Niejeden psycholog próbował do niego dotrzeć, jednak wszelkie starania poszły na marne. Nawet z członkami rodziny nie chciał rozmawiać. Od czasu do czasu się odezwał. Nic więcej. Jednak pewnego dnia babcia przyłapała go jak mówił sam do siebie. Na pytanie co robi, rzucił tylko: „Rozmawiam z moim Aniołem Stróżem. Tylko on mnie rozumie”. Od tej chwili babcia często widziała go w takiej sytuacji, ale nigdy o nic nie pytała. Nie chciała bo wiedziała, że i tak nie odpowie.
Teraz, gdy minął rok od wypadku, choć Jack ma już 16 lat, dalej jest strasznie małomówny i zamknięty w sobie. Jednak częściej rozmawia z kimkolwiek niż na początku. Wszyscy mają nadzieje, że już za niedługo będzie tak samo radosny i otwarty jak dawniej.
Dzisiaj, kiedy zaczął się rok szkolny, musi się przełamać. Przed nim pierwsza klasa liceum. Nowa szkoła, nowi nauczyciele, nowi znajomi. Będzie mu ciężko.
Jack usiadł na łóżku zdołowany. „Nie dam rady...” pomyślał.
- A właśnie że dasz – odezwał się głos. Jego anioł usiadł koło niego.
- Skąd Ty to możesz wiedzieć... - Odburknął.
- Wiesz, znam Cię dość dobrze. I wiem że sobie poradzisz. No chyba ze usiądziesz w kącie i zaczniesz płakać, wtedy nie ma mowy. Ale jeśli już wyjdziesz z domu, będzie dobrze.
- Nie jestem pewny... Tam będzie co najmniej 30 nowych osób i to tylko w klasie a co dopiero w szkole.. nowi nauczyciele.. nie wiem co myśleć.. Znasz mnie przecież. Wiesz jaki jestem. Więc ..
- Zaufaj mi a dasz sobie radę. Słuchaj tego co mówię ok?
- No ok.. chyba nie mam wyjścia.. nie odpuścisz tak łatwo.
- Coś nie jesteś do tego przekonany. Czy kiedykolwiek cię zawiodłem?
- No niby nie..
- Więc słuchaj mnie, nie masz podstaw żeby mi nie wierzyć – odpowiedział. Uśmiechnął się i zniknął. Jack zaczął rozmyślać. Może i Anioł ma racje? W sumie.. zawsze mu pomagał, i nigdy nie wyszło mu to na źle.. Zobaczymy.

Tak wgl to mam nowego bloga. podobny do tego, jednak tam będa tylko i wyłącznie opowiadania, teksty itd. a Tu jest tez cos o mnie :D Wiec nowy blog: W pogoni za marzeniami :) zapraszam do czytania, komentowania, obserwowania.. itd :)

Tak wgl to skończyłam dzisiaj caly pierwszy rozdzial :D w końcu.. ma on chyba troszku ponad 5 stron :D jest tam historia Alex, Jack'a i wgl wiele wiele innych :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz