„Dizś jest mój dzień” pomyślała. Byli umówieni na spacer. Przyszedł
po nią punktualnie o 1600. Poszli do miejsca, które niegdyś
tętniło życiem. Teraz to marne jeziorko z zamkniętą kawiarnia i miejscem po
basenie. Usiedli na ławce. Po chwili zapadła cisza. „Teraz albo nigdy” –
pomyślała. Zaczęła:
- Słuchaj.. nie wiem jak Ci to powiedzieć.. Jesteś ode mnie
starszy nie o rok wiec dla Ciebie może jestem dalej gówniarą a to co powiem
jest dziecinne ale.. kiedy Cię widzę, to moje serce nagle przyśpiesza a w
głowie kłębią się tysiące myśli.. Gdy z Tobą rozmawiam, mam wrażenie że na
świecie nie ma nikogo oprócz nas.. ja chyba się w Tobie zakochałam.. –
popatrzyła na niego. Chłopak był zdziwiony.
- Nie wiem za bardzo co mam powiedzieć.. – zaczął
- Nie musisz mówić nic. Zostawię Cię z tym. Jak będziesz
chciał.. odezwij się.. – powiedziała po czym wstała i odeszła. Czekała dzień,
drugi, kolejny i nic, a kiedy już traciła nadzieję, przysłał jej wiadomość „Spotkajmy
się. 1600 tam gdzie ostatnio”. Poszła. On już tam czekał.
- Hej.. – przywitała się niepewnie. Usiadła na ławce obok
niego. Po chwili ciszy on zaczął mówić:
- Słuchaj przemyślałem to co mówiłaś i.. chce dać Ci szanse.
We mnie tli się iskierka uczucia do Ciebie. Teraz oboje musimy postarać się ją
rozpalić. Co Ty na to? – Popatrzył na nią. Dziewczyna nie odpowiedziała. Na jej
twarzy zawitał szczery i promienny uśmiech, pierwszy raz od tygodnia. Przytulił
ją. Teraz oboje wiedzieli, ze wszystko pójdzie po ich myśli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz