niedziela, 29 kwietnia 2012

Kontynuacja dzisiajszego posta - fragment opowiadania

nie będą juz przedłuzac poprzedniego wpisu dlatego zrobie nowy ^^ dodam kawałek opowiadania. jest to kotynuacja tego któy był TU :) Mam nadzieje ze sie podobał :) no i ze ten tez sie spodoba :P Mialam zamiar podzielic to na wiecej postów no ale nie wyszło i dam teraz wiecej XD


Byłam w pięknym miejscu. Kolory były wyraziste. Ładnie pachniało. Wszystko było takie jasne i świeże. Widziałam wszystkich moich krewnych. Ale przecież oni nie żyli. Jak to możliwe? Czy ja umarłam? Jejku. Ja umieram. Nie, nie mogę umrzeć. Nie mogę zostawić mojej rodziny, przyjaciół. Chce żyć. Chce, chce, Chce…

Zobaczyłam teraz co dzieje się na ziemi. Widziałam tego chłopaka który pochyla się nade mną. Gładził mnie po włosach. Coś do mnie mówił. Nie dał się do mnie nikomu zbliżyć. Kojarzyłam go skądś. Ale nie wiem skąd. Coraz więcej ludzi gromadziło się wokół nas. Krew była wszędzie. Przyjechało pogotowie. Wzięli mnie od niego. Zabrali do karetki. Odjechali.

Ja byłam na polanie. Chodziłam spokojnie i oglądałam wszystko po kolei. Kwiaty, drzewa, zwierzęta. Wszystko. Było cudownie. Nie czułam już bólu. Chciałam tu zostać. Było tak pięknie. Grała cicho muzyka. Poruszałam się w jej rytmie. Jazz. Mój ukochany styl.

Nagle jakbym znalazłam się w innym miejscu. Przede mną stał chłopak. Miał dłuższe ciemne włosy i brązowe oczy. Był wysoki. Nie wiedziałam kto to.
- Kim jesteś? – spytałam.
- To ja cię uratowałem. – Dopiero teraz go rozpoznałam. - Więc teraz zrób mi przysługę i nie poddawaj się dobrze?
- Staram się, nie chce umierać. Chce dalej żyć i tańczyć.
- Więc teraz zrób to, co daje Ci najwięcej siły. To co sprawie Ci radość. Tańcz. Po prostu tańcz.
- Ale jak? Bez muzyki?
- Wsłuchaj się w bicie naszych serc. – odpowiedział. Słuchałam. Piękny rytm. Zaczęłam tańczyć. Wirowała. Czułam się szczęśliwa, pełna sił. Nagle w tle usłyszałam piosenkę „The last dance” Within Temptation.
- Pięknie tańczysz. Wyglądasz ślicznie. Nie przestawaj. Wykorzystaj to. Maksymalnie.
- Dlaczego? – spytałam. Zdziwiły mnie jego słowa, ton z jaki je wypowiadał.
- Bo to twój ostatni taniec – powiedział zmartwiony.

3 komentarze:

  1. uwielbiam takie wpisy, zrobiło się tak romantycznie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mosiu, nie wiem jak zrobię z tą mgiełką, to moje pierwsze kroki, chciałam dodać do wody destylowanej sok 1:1 i może parę kropel kwasu hialuronowego, sama nie wiem

    OdpowiedzUsuń