środa, 22 sierpnia 2012

Fragment opowiadania "Skrzydła Anioła"

Mam nadzieje że sie spodoba :D

Stało się. Stoi przed szkołą. „No to mam przechlapane” pomyślał. Ale już za późno. Wchodzi do budynku. Nikogo nie zna. Nie wie gdzie iść. Jest przerażony.
- I co, jest tak źle? - pyta się Anioł. Zjawił się ni z tego ni z owego. Jack prawie podskoczył ze strach.

- Byłbyś łaskaw mnie nie straszyć? - odpowiada poirytowany.
- No dobra dobra ale to nie odpowiedz na pytanie. Więc?

- Nie no jest cudownie. Nikogo nie znam, nie wiem gdzie iść, nie wiem nic. Jest wręcz super! Zadowolony?
- Po pierwsze, jeśli nie chcesz, żeby ludzie wzięli cie za idiotę to mów ciszej. Po drugie, w czym problem? Spytaj się kogoś gdzie jest sala 22 i po problemie. Na przykład tamtej dziewczyny. - pokazał ją palcem. Stała sama. Miała czarne włosy i bladziutką cerę. Była wysoka i szczupła. Miała założona czarną, dopasowaną i sięgającą przed kolano sukienke.
- No chyba Cię porąbało ! - szepnął Jack z irytacją
- Uwierz mi, spytaj ją.
- Wkoło jest jakieś 400 osób a ja muszę zagadywać najładniejszą dziewczynę jaką widziałem? Ja? Prędzej ona ucieknie niż mi odpowie. Albo ja zapadnę się pod ziemie.
- Ej, popatrz na siebie. Wyglądasz super. Dasz rade. A teraz idź. - powiedział i zniknął.


Jack nie wyglądał źle. Miał dłuższe czarne włosy, bardzo ciemne oczy, był blady jak ściana
i wysoki. Miał na sobie biała koszule i czarne spodnie jak od garnituru. Był bardzo przystojny.
„Co ja z nim mam...” pomyślał tylko, po czym ruszył w stronę dziewczyny.
- Hej.. – zaczął nieśmiało. Dziewczyna popatrzyła na niego swoimi wielkimi czarnymi oczami i uśmiechnęła się. - Czy.. nie wiesz może gdzie jest sala 22? - spytał. Dziewczyna zachichotała.
- Tak się składa że wiem. Za Twoimi plecami. - powiedziała z uśmiechem. „I co, zadowolony? Zrobiłem z siebie idiotę. O to Ci chodziło?” pomyślał tylko.
- Oh.. przepraszam... nie zauważyłem... yyy... Lepiej już pójdę. - powiedział czerwieniejąc. Już chciał odejść gdy dziewczyna zaczęła mówić:
- Tak się składa, że łatwo się mnie nie pozbędziesz. Będziemy chodzić razem do klasy. -  i uśmiechając się weszła do sali. „No pięknie..” pomyślał Jack. W tym momencie pojawił się Anioł.
- No widzisz, nieźle sobie poradziłeś. - zaczął.- Trzeba było zapytać ją o imię..
- Nieźle? Dziewczyna ma mnie teraz za ślepego idiotę albo uważa, że to nieudolna próba podrywu..
- Nie będzie źle, zaufaj mi. A teraz właź do klasy. I spytaj piękną nieznajomą o imię.
- Zaczynasz mi działać na nerwy.. - odpowiedział Jack po czym wszedł do sali.


1 komentarz: