niedziela, 13 maja 2012

Salka + Opowiadanie ;)

Wczoraj byliśmy z oazą na salce. najpierw graliśmy w siatkowke. Przyszło mało chłopaków wiec w koncu dziewczyny mogły pograc, w koncu byly dopuszczone do piłki :P Ale zagralismy 3 albo 4 sety i zmieniliśmy gre na dwa ognie. I tu sie zaczęla jazda. Na początku było troszku sztywno ale jak sie wszyscy rozegrali tak koniec XD Najgorzej było jak się zostało samemu na boisku a w przeciwnej drużynie było ich np. 3 w tym jedne chłopak. To dopiero była latanina :P Zmęczylam się jak mało kiedy ale było warto ;)

Dzisiaj pierwszy list z cyklu "Nie zapomnę o Tobie". Trochę przygnębiające ale mam nadzieje ze się spodoba.


Kochanie

Już na wstępie chciałem Ci powiedzieć, jak bardzo mi Cię brakuje. Tak bardzo Cię kocham. Byliśmy tacy szczęśliwi, a nagle Ty odchodzisz.

Nie myśl że zapomniałem. Dalej kocham te Twoje czekoladowe oczy, kasztanowe włosy, nieziemską urodę, anielski charakter. Daje kocham Cię taką, jaką byłaś. Jaką jesteś dalej. Dla mnie nie umarłaś. Dla mnie wciąż żyjesz. Ja żyje nadzieją, ze Cię spotkam, że wejdziesz w tej swojej ulubionej zielonej zwiewnej sukience do mnie do pokoju i powiesz jak bardzo mnie kochasz. Żyję nadzieją, chociaż wiem ze to nie nastąpi.

Dlaczego wcześniej nie powiedziałaś mi, że jesteś chora? Wesz ile rzeczy zrobiłbym inaczej? Ile czasu spędziłbym z Tobą? Ile rzeczy miałem Ci jeszcze powiedzieć? Chyba że zrobiła to specjalnie. Cały czas zachowywałaś się, jakby nic się nie stało. Myślę że chciałaś przeżyć te ostatnie dni bez mojej specjalnej troski. Wiedziałaś, że traktowałbym Cię inaczej i tego nie chciałaś. Ale ja żałuję. Strasznie dużo bym zmienił. A przede wszystkim zachowałbym się inaczej w nasz ostatni wieczór.

Przyszedłem po Ciebie o 20:00. Poszliśmy do kina na „I że cię nie opuszczę”. Świetny film. Siedzieliśmy trzymając się za ręce. Pocałowałem Cię parę razy. Co chwile szeptałaś mi, jak bardzo mnie kochasz. Byłem taki szczęśliwy. Ale ani razu Ci nie odpowiedziałem. Wydawało się to takie oczywiste. Teraz myślę, ze chciałaś żebym Ci odpowiedział. Wiem, Byłem głupi.

Po filmie poszliśmy na długi spacer. Była bardzo ciepła noc. Rozmawialiśmy, śmialiśmy się, dałem Ci moją bluzę, gdy zrobiło Ci się zimno. Zdziwiłem się. Było co najmniej 20 stopni. No ale ok. Potem powiedziałaś żebym Cię odprowadził do domu, bo zrobiło Ci się słabo. Tak też zrobiłem. Gdy odchodziłaś, pocałowałaś mnie dłużej niż zwykle. Ale nie przerwałem. Podobało mi się. Potem dojrzałem łzy w Twoich oczach. Zdziwiło mnie to. Pytałem, ale uparcie twierdziłaś, że nic się nie dzieje.

Następnego dnia wieczorem już Cię nie było. Umarłaś. Dowiedziałem się o tym od Twojej mamy, gdy już odeszłaś. Powiedziała mi, że zabroniłaś jej mówić o tym komukolwiek, a tym bardziej mi. Nie chciałaś, bym oglądał Cię w takim stanie. Kochana... dla mnie zawsze jesteś piękna. Czy to wystrojona, czy całkiem bez makijażu i w wyciągniętym dresie. Bez znaczenia.

Po tym jak się dowiedziałem, długo nie mogłem przestać płakać. Nie obchodziło mnie to, że przychodzili koledzy, znajomi, i widzieli moje łzy. Po prostu miałem to gdzieś. Za bardzo Cię kocham, żeby się przejmować nimi. Nie wiem, czy kiedykolwiek pokocham kogoś tak jak Ciebie. Na razie czuję, ze to nie możliwe. I wiem że tak będzie. Moje serce zostanie przy Tobie. Na zawsze.

Jutro najgorszy dzień w moim życiu. Drugi najgorszy. Twój pogrzeb. Nie wiem czy dam radę. Będę tam ciałem. Ale duchem na pewno będę z Tobą. Jestem przekonany że siedzisz w niebie z najpiękniejszymi aniołami. A Ty jesteś jeszcze ładniejsza od nich.

Pamiętaj. Zawsze Cię kochałem i kochać Cię będę dalej. To Ty jesteś moim aniołem. I obiecuje Ci, ze się spotkamy. Już niedługo.

Zawsze Zakochany.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz