środa, 6 czerwca 2012

Smutno.. + Opowiadanko

Dzisiaj jet smutno.. mieliśmy msze żałobną za naszą nauczycielkę i jeszcze wrobili mnie w śpiewanie.. I jeszcze ona tak smętna i słowa "W Tobie jest światło, każdy mrok rozjaśni. W TOBIE JEST ŻYCIE ONO ŚMIERĆ ZWYCIĘŻA. Ufam Tobie miłosierny Jezu wybaw nas." Nie bez przyczyny to zdanie  napisałam drukowanymi literami.. ja siedziałam na samym przodzie ale z tego co mi mówiły kolezanki to nauczyciele strasznie przy tym płakali.. z reszta niektórzy uczniowie tez.. Masakra -.-

Pamiętacie jeszcze moją liste rzeczy które chce zrobić? Jeśli nie to jest ona TUTAJ. Wiec dzisiaj dopiero zmianiałam kolor ;) Znaczy w sumie to przed wczoraj było pierwsze podejscie ale za krótko trzymałam farbe i nie wyszło tak jak chciałam. W sumie to nawet nie jest do konca farba :P Niby jest napisane "Farba naturalna" ale nie zniszczy mi ona wlosow bo po pierwsze naturalne składniki a po drugie nie ma amoniaku i wody utlenionej ;) Ale miałam w pon w pascie i była lepsza. teraz kupiałam taka co trzeba sobie samemu zrobic i powiedziałam że nigdy wiecej.. Nie trzyma sie na włosach za Chiny za Japonie.. Normalnie zlatuje..Masakra.. nie wiem co z tego wyjdze.
Zmieniając temat następnym punktem było zrzucenie paru kg. wtedy cos nieby próbwałam ale mi sie odechcialo :P a teraz sie wzięłam i jest dobrze ;) Mini dieta, ćwiczenia ^^
Dopisuje jeszczze jeden punkt:
5. Zaczynam nakrecać vlog ^^
Będę to robić razem z moimi znajomymi ;) Jak juz będzie to dam Wam znać

Dzisaij kolejny fragment opowiadania pt. "Ostatni Taniec" ^^ zapraszam do przeczytania ;)


Przez cały czas ani razu się na niego nie spojrzałam. Nie chciałam. Skończyłam. Popatrzyłam na niego. Myślałam, że oczy wyjdą mu na wierzch ze zdziwienia. Milczeliśmy przez chwilę. W końcu odezwał się prawie szepcząc:
- Jejku, jeszcze nigdy nie słyszałem takiego głosu.
- Wiem, przepraszam ale sam chciałeś żebym zaczęła śpiewać. Mówiłam ci że nie umiem, to się…
- Nie. Nie o to mi chodzi – przerwał mi. Chodzi o to, że jeszcze nigdy nie słyszałem kogoś o tak niesamowitym głosie. Przyznaj się, ile lat już ćwiczysz?
- Mówiłam już że ni ćwiczyłam, nigdy nie śpiewałam.
- Nie, nie rob ze mnie idioty. Musiałaś ćwiczyć. Nikt nie rodzi się od razu z takim głosem. Proszę cię, przyznaj się.
- Adrian, nie robię z ciebie idioty. Taka jest prawda. Nie ćwiczyłam  n i g d y.
- Ok… Znasz piosenkę „Lucy” prawda?
- No kojarzę ją. Ale nie pamiętam dokładnie.
- Przypomnieć ci rytm?
- No przydałoby się. – powiedziałam.

Teraz on zaczął śpiewać. Jego głos był miękki ale zarazem donośny i głęboki. Piękny. Po prostu piękny. Śpiewał strasznie czysto. Nie było ani jednego fałszywego dźwięku. Słowa płynęły z jego ust: „Here we are, Now you’re in my arms, I never wanted anything so bad, here we are, for a, brand new start, living the life that we could’ve had”. Zadrżałam. Skończył słowami: “Hey Lucy, I remember your name”. Przeszły mnie ciarki. Cudem powstrzymałam łzy. Popatrzył na mnie.
- Jej… Jeśli uważasz że ja potrafię śpiewać, to chyba tak naprawdę nie słyszałeś swojego głosu. – odezwałam się.
- Słyszałem. I wiem, że potrafię w miarę śpiewać, ale…
- W miarę?! – teraz to ja mu przerwałam. – Ty  T O  nazywasz w  m i a r ę? To jest świetne. Twój głos jest… no niesamowity, on…
- Ok, dziękuję. Ale teraz posłuchaj co ja mam ci do powiedzenia. Masz przepiękny głos. Teraz chcę żebyś spróbowała ze mną zaśpiewać. Potem cię nagram.
- Nagrać? Mnie? Oszalałeś? Nie, na to się nie zgodzę. Przepraszam, ale nie.
- Proszę cię, jeszcze nie teraz, ale chce cię nagrać.
- Ale po co?
- Nie mogę ci teraz powiedzieć. Dobra dość gadania. Śpiewamy. – i zaczął śpiewać. Dołączyłam do niego. „Hey Lucy, I remember your name. I left a dozen roses on your grave today” Czułam się, jakbym każde słowo z osobna przeszywało mnie na wylot. Jakby ta historia dotyczyła właśnie mnie. „Now that it’s over, I just wanna hold her. I’d give up all the world to see that little piece of heaven looking back at me.”. Chciało mi się płakać. Ale śpiewałam dalej. Musiałam. Skończyliśmy. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Jejku…
- I co było aż tak źle? – spytał.
- Szczerze, to było genialne. Świetnie mi się z tobą śpiewa. A jeszcze ta piosenka… To było niesamowite.
- No widzisz. Wiesz co ja musze mykać... przygotuj się na jutro. Nagrywamy to. Najpierw śpiewamy razem to, a potem sama to co wcześniej.
- Ale Adrian, ja nie chce..
- Zrób to dla mnie. Do zobaczenia jutro. – powiedział, po czym pocałował mnie w policzek, a ja poczułam motylki w brzuchu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz